Polki znowu przegrywają w beznadziejnym stylu
W ostatnim występie finałowego turnieju World Grand Prix w chińskim Ningbo polskie siatkarki przegrały z Włoszkami 1-3 (23, -15, -23, -17).
Polskie siatkarki lubią popadać w skrajności. Po fantastycznych momentach gry przychodzą chwile fatalne, kiedy seryjnie biało-czerwone popełniają najprostsze błędy. Tak było między innymi w niedzielnym spotkaniu z Włoszkami.
W pierwszym secie nasze zawodniczki prowadziły 8-5 i 16-11, by doprowadzić do nerwowej koncówki. Nagle pojawiły się błędy w przyjęciu, ataki w aut. A Włoszki miały asa serwisowego i atakowały dokładnie. Na tablicy pojawił się remis 21-21. Ostatnie słowo należało do Polek, lecz było widać, że w tym spotkaniu nasze mają olbrzymie problemy z koncentracją.
W drugiej partii poszło gładko. Biało-czerwone nie miały żadnego atutu. Wloszki grały koncertowo, nasze beznadziejnie słabo. Skończyło się na porażce do 15.
W trzeciej wydawało się, że Polki wróciły do gry. Wróciły, ale tylko na chwilę. Na początku wypracowały sobie czteropunktową przewagę, by po pierwszej przerwie technicznej wszystko roztrwonić. Tak samo było w secie czwartym, kiedy ze stanu 12-7, po kilku minutach zrobiło się 16-21. Nic tylko się załamać.
Polska zajęła w finałowym turnieju World Grand Prix ostanie, szóste miejsce, zdobywając zaledwie cztery punkty - jeden za porażkę z USA 2-3, i trzy za zwycięstwo z Japonią 3-1. Zwycięzcą turnieju w Chinach została reprezentacja USA, która w ostatnim swoim meczu pokonała Japonię 3-0.
Do MŚ w Japonii pozostały dwa miesiące. Trenera Jerzego Matlaka czeka dużo pracy, by grupa pań zaczęła wreszcie funkcjonować jako zespół.
Skomentuj artykuł