Potrącił policjanta będąc pod wpływem dopalaczy. Odpowie za usiłowanie zabójstwa
34-letni Szymon J. odpowie przed sądem na cztery zarzuty, w tym usiłowanie zabójstwa. Mężczyzna prowadząc samochód nie zatrzymał się do policyjnej kontroli i potrącił policjanta. Był pod wpływem dopalaczy. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Szymon J. usłyszał cztery zarzuty, z których najcięższy dotyczy najechania na policjanta ze znaczną prędkością.
- W naszej ocenie jest to usiłowanie zabójstwa i czynna napaść, w wyniku której funkcjonariusz doznał szeregu obrażeń ciała – powiedziała rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie prok. Agnieszka Kępka.
Potrącony policjant trafił do szpitala. Lekarze stwierdzili u niego liczne złamania, w tym łuku jarzmowego, żeber, wyrostka poprzecznego kręgu, obu kości łonowych i kości krzyżowej.
- Pomimo wielokrotnego wydania przez funkcjonariuszy poruszających się pojazdami służbowymi sygnałów świetlnych i dźwiękowych nie wykonywał poleceń zatrzymania się, nie zatrzymał się i kontynuował jazdę – powiedziała Kępka.
Potrącił policjanta, lecz nic nie pamięta
Jak poinformowała prokurator, w trakcie przesłuchania Szymon J. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. - Składał wyjaśnienia. Stwierdził, że momentu zdarzenia nie pamięta – stwierdziła Kępka.
Zarzuty usłyszał także Damian G., który był pasażerem volkswagena kierowanego przez Szymona J. - Wspólnie i w porozumieniu z Szymonem J. dopuścił się czynnej napaści na funkcjonariuszy w ten sposób, że w trakcie pościgu prowadzonego przez funkcjonariuszy rzucił w kierunku radiowozu szklanymi butelkami i radiem samochodowym, utrudniając w ten sposób postępowanie – powiedziała Kępka.
W organizmie podejrzanych stwierdzono środki odurzające w postaci 3-CMC. Jak wyjaśnia prokurator, to dopalacz obecny na liście zabronionych środków.
Sąd zadecydował o tymczasowym aresztowaniu podejrzanych na trzy miesiące. Za czynną napaść na policjanta grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywocie.
Źródło: PAP / tk
Skomentuj artykuł