Nowe ustalenia w sprawie wybuchu gazu w domu jednorodzinnym Szczyrku, w którym zginęło osiem osób, w tym czworo dzieci, prokurator przedstawiła na poniedziałkowej konferencji prasowej.
Michulec poinformowała, że podczas oględzin prowadzonych w weekend zostało ujawnione miejsce przerwania gazociągu. Jak dodała, prokuratura nie chce ujawniać tego miejsca, ponieważ mogłoby to zaszkodzić dobru śledztwa.
"To ustalenie potwierdza nasze domniemanie, że pomiędzy wybuchem w budynku a pracami prowadzonymi pod ulicą Leszczyńską w Szczyrku istnieje związek" - powiedziała prokurator. "To domniemanie - bo w istocie było to tylko domniemanie - stało się zatem faktem" - dodała.
Jak zaznaczyła, oględziny miejscu tragedii cały czas trwają, ale są trudne z uwagi na pokrycie terenu gruzem, który musi być krok po kroku usuwany.
Prokurator wskazała, że wnikliwe wyjaśnienie tej sprawy wymaga szeregu często bardzo drobiazgowych czynności ze strony śledczych. "Musimy w tej chwili uzyskać ekspertyzy i opinię tych biegłych, którzy uczestniczyli w oględzinach. Są to biegli z zakresu fizykochemii, geologii, geodezji, budownictwa i, oczywiście, gazownictwa" - powiedziała.
Prokuratorzy oczekują ponadto na wyniki sekcji zabitych w wybuchu. Przeprowadzane są w poniedziałek i będą we wtorek w Zakładzie Medycyny Sądowej w Katowicach.
Michulec poinformowała, że zgoda na pochówek ofiar możliwa będzie po ustaleniu ich tożsamości. "Bez wnikania w szczegóły muszę przekazać, że jest konieczna identyfikacja" - dodała.
"Zgodnie z zapewnieniem biegłych w ciągu dwóch-trzech dni od pobrania materiału porównawczego, genetycznego, zostanie wydana opinia ustalająca tożsamość tych osób" - zapowiedziała prokurator.
Skomentuj artykuł