Światowe media o polsko-ukraińskim Euro 2012
"Polska z Ukrainą ograły Austrię ze Szwajcarią" - tak dziennik "Izwiestija" podsumowuje w poniedziałek zakończone poprzedniego dnia piłkarskie ME. Rosyjska gazeta podkreśla, że "wschodnioeuropejscy organizatorzy mistrzostw Europy zdołali przyciągnąć więcej widzów, niż ich poprzednicy".
"Izwiestija" podkreślają, że mecze w Polsce i na Ukrainie bezpośrednio obejrzało ponad 7 mln widzów. "Prawie 1,5 mln spośród nich to szczęśliwi posiadacze sprzedanych w 100 proc. biletów na areny, a pozostali to goście licznych stref kibiców. W telewizji każdy mecz oglądało średnio 150 mln widzów" - wylicza dziennik.
"Izwiestija" przytaczają także opinię przedstawiciela UEFA Thomasa Giordano, że "turniej był świętem futbolu, dzięki któremu wielu zagranicznych gości odkryło dla siebie Polskę i Ukrainę".
"Nieprawdopodobna gościnność miejscowej ludności została doceniona przez licznych fanów piłki nożnej. Można śmiało powiedzieć, że Polska i Ukraina zadziwiły świat nie tylko znakomitą organizacją mistrzostw, ale także urokami swoich krajów" - cytuje Giordano gazeta.
Demonstracja otwartości i luźnego patriotyzmu
Euro w Polsce i na Ukrainie było demonstracją otwartości i wyluzowanego patriotyzmu - ocenia w poniedziałek niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Według "Sueddeutsche Zeitung" na razie nie powiodła się próba zbliżenia Ukrainy do UE.
"Piłkarskie mistrzostwa Europy dobiegły końca. Dziś nieaktualne jest nie tylko wiele z tego, co myśleliśmy, że wiemy o obu gospodarzach, ale też niektóre opinie, jakie Polacy i Ukraińcy mieli na swój temat" - pisze "FAZ". Przypomina o obawach przed chaosem komunikacyjnym, nieprzyzwoitym cenom, wzrostem prostytucji czy przemocą i rasizmem na stadionach. Autor komentarza stwierdza, że prawie żadna z tych obaw się nie potwierdziła.
Polska i Ukraina obaliły stereotypy
"Karykatura kraju ksenofobicznego i rasistowskiego, malowana przed Euro 2012, wydaje się teraz odległa" - przyznaje "Le Soir" i podkreśla, że na Ukrainie nie wydarzył się "żaden poważny incydent", jakiego ofiarą padłby ktoś z tysięcy zagranicznych kibiców.
"W mało turystycznych miastach, jak Charków czy Donieck, kiksy nie do uniknięcia - jak organizacja na lotniskach czy kempingach - wywoływały zgrzytanie zębami" - przyznaje "Le Soir". Jednak "w ogólnej opinii, i biorąc pod uwagę ogromne wyzwania logistyczne, organizacja była wzorowa" - dodaje.
I konkluduje: "Na razie, główną korzyścią wydaje się odzyskana duma narodowa. Zadano kłam zachodnim stereotypom". Cytowany przez dziennik młody artysta o imieniu Dmytro podkreśla: "Zyskaliśmy miesiąc bez korupcji, skandalu, nacisków milicji - miesiąc demokracji", ale dodaje: "Nie jestem pewien, czy to się utrzyma po finale, kiedy wyjadą wszyscy cudzoziemcy".
Skomentuj artykuł