Sytuacja na Ukrainie ma wpływ na rynki
Wydarzenia na Ukrainie nadal są w centrum uwagi inwestorów i nadają kierunek notowaniom złotego oraz obligacji - oceniają analitycy. Złoty w poniedziałek po południu zaczął się osłabiać.
"Największym obciążeniem jest obecnie to, co się dzieje na Ukrainie. Nie za bardzo wiemy, czym to się może skończyć. Inwestorzy boją się głównie kwestii wzajemnych sankcji gospodarczych między Rosją a Zachodem oraz ewentualnej wyprzedaży przez Rosję swoich rezerw dolarowych. To wszystko wpływa na gorsze nastroje na rynku. Dodatkowym czynnikiem jest zbliżające się powoli posiedzenie Fed i powracająca kwestia odchodzenia od luzowania ilościowego w USA" - powiedział w rozmowie z PAP Piotr Popławski, analityk walutowy z banku BGŻ.
Decyzja Fed zostanie ogłoszona 19 marca.
"Spodziewamy się niskiej inflacji w Polsce, która może sprawić, że inwestorzy przestaną liczyć na podwyżkę stóp. Ten obraz nie jest zbyt korzystny dla złotego, choć należy też zaznaczyć, że nie tracimy tak, jak inne waluty rynków wschodzących.
Możemy się niebawem zbliżyć do poziomu 4,23 za euro. Co dalej? Zobaczymy. Może być nerwowo, choć nie należy oczekiwać trzęsienia ziemi. W tym roku zagranica nie gra na osłabienie złotego" - powiedział Popławski.
Dane na temat inflacji GUS opublikuje w piątek o 14.00. Według najnowszej ankiety PAP inflacja liczona w lutym wzrosła o 0,9 proc. rdr.
Kierunek dla notowań krajowych papierów dłużnych wyznaczają informacje z Ukrainy.
"Obligacje się dziś umocniły, ale obroty są dość małe. Pod koniec dnia jednak, przy osłabiającej się walucie i informacjach z Ukrainy, powoli wracamy do poziomów z piątkowego zamknięcia. Sytuacja na Ukrainie powoduje presję i nerwowość. Inwestorzy czujnie obserwują te wydarzenia pod kątem wyceny ryzyka kredytowego" - powiedział w rozmowie z PAP Sebastian Cichy, diler SPW z BNP Paribas.
Agencja Interfax-Ukraina podała około godz. 15.00, że żołnierze rosyjscy otworzyli w poniedziałek ogień w czasie zajmowania siedziby batalionu transportu samochodowego Marynarki Wojennej Ukrainy pod Bachczysarajem na Krymie. Nikt nie został ranny. Agencja powołała się na przedstawicieli dowództwa ukraińskiej jednostki. Dowódca batalionu rozpoczął negocjacje z napastnikami.
W opinii dilera krajowe dane, jak piątkowy odczyt inflacji, nie powinny mieć większego znaczenia dla rynku.
"Inflacja w Polsce, nawet jeśli okaże się trochę wyższa czy niższa od oczekiwań, nie będzie miała aż takiego znaczenia. Po komentarzach członków RPP widać, że obecny poziom stóp nie niesie za sobą - w ich ocenie - nadmiernych niebezpieczeństw" - powiedział.
"Należy zaznaczyć, że polski rynek obligacji przez ostatnie tygodnie był nad wyraz mocny. Jeśli chodzi o rentowności na długim końcu krzywej, są to dość mocne poziomy. Widać ewidentnie, że dużo kapitału zagranicznego zostało ostatnio przyciągniętego. Jeżeli takie jest postrzeganie polskich obligacji, to mimo wszystko, nie ma co się spodziewać jakichś panicznych ruchów. Można powiedzieć, że jesteśmy kuloodporni. Nie wydaje się, aby ta sytuacja miała się nagle odwrócić o 180 stopni" - dodał.
Skomentuj artykuł