Thomas Morgenstern w stanie krytycznym
(fot. PAP/EPA/EXPA/ ERICH AUER)
PAP / mh
Austriacki skoczek narciarski Thomas Morgenstern, po upadku na piątkowym treningu na mamucim obiekcie Kulm w austriackim Bad Mitterndorf, znajduje się w stanie krytycznym, ale niezagrażającym życiu - poinformował opiekujący się nim lekarz Josef Obrist.
27-letni zawodnik ma ciężkie obrażenia głowy i zmiażdżone płuca - wykazały pierwsze badania wykonane w szpitalu w Salzburgu, dokąd został przewieziony bezpośrednio po wypadku.
"Pacjent znajduje się w stanie krytycznym, ale niezagrażającym życiu. Nie można jego obrażeń porównać do tych, których doznał na stoku narciarskim były kierowca Formuły 1 Michael Schumacher (znajduje się od 12 dni w śpiączce farmakologicznej-PAP)" - powiedział agencji APA Obrist.
Lekarz dodał, że Morgenstern jest przytomny i odpowiada logicznie na pytania. Najważniejsze będą najbliższe 72 godziny.
"Przy urazach głowy istnieje duże ryzyko, że stan będzie się pogarszał. Może zawsze dojść do krwawienia" - dodał Wolfgang Leiter, kierownik oddziału anestezjologii i intensywnej terapii szpitala w Salzburgu.
Jak podała oficjalna strona FIS (Międzynarodowej Federacji Narciarskiej) kolejne wiadomości o stanie zdrowia Morgensterna zostaną podane dopiero w poniedziałek.
W pierwszym piątkowym treningu Austriak oddał najdłuższy skok - 196,5 m.
To już drugi groźny upadek tego zawodnika w tym sezonie. Pierwszy miał 15 grudnia 2013 roku w konkursie Pucharu Świata w niemieckim Titisee-Neustadt. 27-letni Austriak tuż po lądowaniu na 141. metrze upadł i uderzył głową w zeskok. Został śmigłowcem ratowniczym zabrany, a badania wykazały stłuczenia i krwiaki na ciele oraz złamanie palca prawej ręki, który został zoperowany.
Już po dwóch tygodniach rehabilitacji Morgenstern wystartował w zawodach. W 62. Turnieju Czterech Skoczni uplasował się na drugiej pozycji, za swoim rodakiem Thomasem Diethartem.
Morgenstern, który jest obecnie jednym z najbardziej utytułowanych skoczków, miał w karierze wiele upadków. Cztery były szczególnie groźne. Pierwszy zdarzył mu się 29 listopada 2003 roku w Kuusamo. Wówczas 17-letni Austriak uderzył głową na zeskok. Wszyscy zamarli. Okazało się jednak, że skończyło się na siniakach i potłuczeniach.
Sześć lat później w Libercu Morgenstern miał wielką szansę zdobyć złoto w mistrzostwach świata. Upadł jednak i pozbawił się medalu. Interweniowały służby medyczne, ale Austriak wyszedł cało z całego zdarzenia.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.
Skomentuj artykuł