1520 pożarów w dwa dni, dziś kolejne

1520 pożarów w dwa dni, dziś kolejne
(fot. PAP/Grzegorz Michałowski)
PAP / drr

W sylwestra i Nowy Rok doszło do 1520 pożarów, w których zginęło siedem osób, a 61 zostało rannych - poinformował w środę PAP rzecznik Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Paweł Frątczak.

Jak powiedział rzecznik, sylwester i Nowy Rok był pracowitym czasem dla strażaków. Przez dwa dni wyjeżdżali oni 2542 razy, z czego 1520 razy do gaszenia pożarów. - W Nowym Roku wybuchło 990 pożarów, a tylko między północą a 6 rano - 525 - powiedział Frątczak. - W mniejszych miastach oraz na wsiach wiele pożarów miało związek z nieumiejętnym obchodzeniem się z fajerwerkami i petardami - dodał.

DEON.PL POLECA

Straż apeluje, by wyłączać światełka choinkowe oraz iluminacje na balkonach, kiedy nikogo nie ma w mieszkaniu. - Tego typu urządzenia powinny być dozorowane. Podobnie jest z dogrzewaniem mieszkań piecykami elektrycznymi - wychodząc z domu lub zasypiając, powinniśmy wyłączyć te urządzenia - podkreślił Frątczak.

Strażacy zwracają uwagę, że zimą, gdy wcześniej zapada zmrok, urządzenia elektryczne częściej przeciążają sieć niż w cieplejszych miesiącach roku; dzieje się tak szczególnie w starszych budynkach.

Jedna ofiara śmiertelna pożaru w Niemodlinie

Dziś rano w pożarze w czterokondygnacyjnym budynku w Niemodlinie poniósł śmierć 58-latek. Mężczyzna zmarł w drodze do szpitala. Z budynku ewakuowano 12 osób.

Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Według straży osiem osób zostało lekko poszkodowanych - w tym dwójka dzieci i jeden ze strażaków biorących udział w akcji. - Żadna z osób poszkodowanych nie trafiła do szpitala - powiedział dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej mł. kpt. Łukasz Olejnik.

Służby komunalne sprawdzą, które z mieszkań nadają się do zamieszkania. - Po tym przeglądzie zostaną podjęte decyzję o ewentualnym przekazaniu ewakuowanym rodzinom lokali zastępczych, którymi dysponujemy - powiedział PAP dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Niemodlinie Adam Piętka.

Pożar kamienicy w Łodzi  - jedna osoba nie żyje

Jedna osoba zginęła także w pożarze kamienicy w Łodzi. Z budynku ewakuowano 15 lokatorów.

Ogień wybuchł w kamienicy przy ul. Orlej. Paliło się mieszkanie na poddaszu. Zapalił się również dach budynku. W spalonym mieszkaniu strażacy znaleźli zwęglone zwłoki kobiety, prawdopodobnie w wieku około 60 lat. W akcji gaśniczej uczestniczyło siedem jednostek straży pożarnej. Trwa ustalanie przyczyn pożaru.

Spłonęła hala zakładów tapicerskich w Kozłowie

Nad ranem pożar wybuchł także w hali magazynowej zakładów tapicerski w Kozłowie k. Nidzicy (Warmińsko-Mazurskie). Żaden ze 130 pracowników zakładu nie ucierpiał, ale straty sięgają blisko 3 mln złotych.

Ogień strawił budynek o powierzchni 1,8 tys. m kw., w którym mieściły się magazyny i szwalnia. W akcji gaśniczej uczestniczyło 12 zastępów strażaków. Przyczyny pożaru nie są znane.

Prywatny zakład tapicerski, w którym wybuchł pożar, zatrudnia 130 osób. Współwłaściciel spółki Dariusz Bonkowski powiedział, że - mimo tak wysokich strat - żaden z pracowników nie zostanie zwolniony. - Nie zostawię tych ludzi na lodzie, bo to oni budowali naszą firmę. Wielu pracuje z nami od kilkunastu lat, dzięki nim istniejemy - stwierdził.

Istniejąca od 1989 r. firma produkuje meble na eksport, głównie do Holandii, Niemiec i Szwajcarii. W tapicerni w Kozłowie i stolarni w Nidzicy zatrudnionych jest łącznie ponad 200 osób; większość z terenów po byłych PGR-ach w powiecie nidzickim, gdzie panuje wysokie bezrobocie. Wśród pracowników są osoby z orzeczonym stopniem niepełnosprawności.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

1520 pożarów w dwa dni, dziś kolejne
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.