Jest niebezpiecznie, dlatego tam nie pojadą

Jest niebezpiecznie, dlatego tam nie pojadą
Szkolenie armii afgańskiej przez żołnierzy amerykańskich (fot. EPA/Jalil Rezayee)
PAP / drr

W przyszłym tygodniu polskich żołnierzy w Afganistanie mieli odwiedzić posłowie z komisji obrony i służb specjalnych. Jednak odwołali wyjazd, bo wojsko zasugerowało, że w naszej prowincji jest teraz szczególnie niebezpiecznie, a ostrzał polskich baz się nasilił.

Decyzję o odwołaniu wyjazdu podjął przewodniczący komisji obrony Stanisław Wziątek (SLD). - Minister obrony narodowej Bogdan Klich przekazał mi informację, że wpłynęło do niego specjalne pismo szefa Sztabu Generalnego, mówiące, że ten czas, który był zaplanowany na wyjazd do Afganistanu, jest szczególnie niebezpieczny, że teraz nasiliło się ostrzeliwanie baz, że może to powodować duże zagrożenie bezpieczeństwa dla wszystkich osób, które miały wizytować naszą misję w Afganistanie - powiedział Wziątek. Dodał, że ze strony MON "właściwie to była sugestia, a nie jednoznaczna ocena sprawy".

DEON.PL POLECA

Rzecznik prasowy MON Janusz Sejmej potwierdził, że w rozmowie z Wziątkiem Klich zasugerował, by wizytę przenieść na później. Resort wysłał też do Sejmu pismo z oceną sytuacji dokonaną przez Sztab Generalny.

- Szef Sztabu Generalnego gen. Mieczysław Cieniuch, bacząc na poziom bezpieczeństwa w prowincji Ghazni, za którą odpowiadamy, uznał, że prześle ministrowi obrony sugestię i rekomendację dotyczącą wszystkich planowanych wizyt w naszym obszarze odpowiedzialności - powiedział rzecznik prasowy SG WP płk Andrzej Wiatrowski. Dopytywany, co konkretnie skłoniło gen. Cieniucha do wysłania tego dokumentu, Wiatrowski odpowiedział: - Takich informacji z zasady nie podajemy ze względu na bezpieczeństwo naszych żołnierzy.

Wziątek zdecydował się odwołać wyjazd, bo - jak powiedział - "w sytuacji szczególnego zagrożenia i szczególnych niebezpieczeństw", które występują w Afganistanie, posłowie nie mogli się tam czuć bezpiecznie. - Chodzi także o to, żeby nie odrywać żołnierzy od ich codziennych zadań i nie osłabiać tym samym naszych zdolności operacyjnych - argumentował.

Jak dodał, posłowie mieli jechać do Afganistanu, żeby porozmawiać z polskimi żołnierzami "o problemach, które występują, o brakach, jeżeli są, i o potrzebach, które powinny być uwzględnione w kolejnej zmianie". Parlamentarzystów interesowało też zabezpieczenie misji przez wywiad i kontrwywiad. Dlatego do Afganistanu mieli pojechać także posłowie z komisji ds. służb specjalnych.

Przedstawiciele MON często powtarzają, że z reguły zima w Afganistanie jest okresem spokoju, ale gdy robi się cieplej, talibowie wychodzą z ukrycia i częściej nękają żołnierzy NATO. Odpowiedzialne za misje zagraniczne Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych uspokaja, że obecna sytuacja w Ghazni nie różni się od tego, co było w ubiegłych latach. - W porównaniu z ubiegłym rokiem jesteśmy na tym samym poziomie, jeśli chodzi o liczbę incydentów - ataków na polskie patrole i ostrzałów baz - powiedział rzecznik prasowy DO SZ ppłk Mirosław Ochyra. Podkreślił też, że polskie siły w prowincji Ghazni prowadzą obecnie wzmożone działania i mają tam inicjatywę. Według danych MON w pierwszym miesiącu obecnej, IX zmiany polskiego kontyngentu nasi żołnierze przeprowadzili 900 akcji bojowych, w każdym kolejnym - blisko 2000.

Były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak pytany o zamieszanie z wyjazdem posłów powiedział PAP, że codzienny ostrzał polskich baz w Afganistanie nie jest nowością. - To się zdarzało, ale wynikało z tego, że były zbyt małe siły i mała aktywność operacyjna - ocenił Skrzypczak. Przyznał też, że w przeszłości zdarzały się przesunięcia terminów wizyt polskich delegacji w Afganistanie.

Jednak według Skrzypczaka z faktu, że Sztab Generalny WP wysłał takie pismo wynika, że "Wojsko Polskie wspólnie z sojusznikami nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa posłom". Zdaniem generała taka rekomendacja oznacza też, że w "polskiej" prowincji w Afganistanie sytuacja nie jest pewna, a wojskowi nad nią nie panują.

Skrzypczak podkreśla, że bezpieczeństwo naszego kontyngentu zależy od naszej aktywności operacyjnej, a tą "mierzy się przez efekty". Dlatego Skrzypczak podaje w wątpliwość dane o wzmożonej intensywność działań bojowych w Afganistanie. - O jakiej naszej aktywności możemy teraz mówić, skoro codziennie nam bazy ostrzeliwują? - pyta i dodaje, że gdyby polscy żołnierze działali naprawdę intensywnie, talibowie baliby się podchodzić pod bazy.

Niedługo okaże się, czy posłowie znów spróbują wyjechać do Afganistanu. - Sprawa jest otwarta i do tego tematu powrócimy - mówi Wziątek. Niewiadomo jednak, czy uda się zorganizować wyjazd jeszcze w tej kadencji - wybory odbędą się 9 października, wcześniej parlamentarzystów czeka kampania.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jest niebezpiecznie, dlatego tam nie pojadą
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.