Kaczyński: za kryzys górnictwa odpowiada rząd

Kaczyński: za kryzys górnictwa odpowiada rząd
(fot. PAP/Andrzej Grygiel)
PAP / ptsj

Polskie górnictwo przeżywa kryzys nie z winy górników, lecz obecnej władzy - przekonywał we wtorek prezes PiS Jarosław Kaczyński, który odwiedził kopalnię Pokój w Rudzie Śląskiej. To jeden z czterech zakładów, które rząd zamierza zlikwidować.

Zachęcał górników do walki o zachowanie miejsc pracy i obiecał, że jeśli jego partia dojdzie do władzy, zamiast zamykać kopalnie, będzie w nie inwestować. "Dzisiaj musi to być twardy upór, twarda walka, jutro muszą to być słuszne decyzje przy wyborczych urnach, bo inaczej Polski nie zmienimy" - apelował Kaczyński.

Politycy PiS przyjechali w poniedziałek na Śląsk, aby poprzeć protestujących. W Rudzie Śląskiej zwołano wyjazdowe posiedzenie Klubu Parlamentarnego tej partii.

"Chcemy was wesprzeć w tej słusznej walce o miejsca pracy, o wasz los, o los waszych rodzin, ale także walce o los górnictwa i walce o los Śląska, bo to, co teraz się stało, to, co uczynił rząd, co przygotowuje rząd i koalicja rządząca to nic innego jak podniesienie ręki na górnictwo, na Śląsk, na was i wasze rodziny" - powiedział Kaczyński przemawiając do licznie zgromadzonych przy kopalni Pokój górników i ich rodzin.

DEON.PL POLECA

Przekonywał, że plan likwidacji kopalń to wspólna inicjatywa PO i PSL. Prezes PiS wyraził przekonanie, że w Polsce często dochodzi do sytuacji, w której za kryzys płacą zwykli pracownicy, podczas gdy inni nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. "To jest system głęboko niesprawiedliwy, nieefektywny, który można określić jako eksploatację zwykłych ludzi, milionów Polaków" - mówił.

"Trzeba powiedzieć dość, trzeba być zdecydowanym, trzeba walczyć, każdy w swoim miejscu, każdy swoją metodą. Trzeba walczyć i wiedzieć, kto jest winien" - podkreślał. W opinii Kaczyńskiego ważną rolę do odegrania ma prezydent Bronisław Komorowski. "Jeśli to powie głośno, to cały projekt uderzenia w górnictwo, uderzenia w was, uderzenia w Śląsk się nie powiedzie" - uważa.

Szef PiS wyraził też przekonanie, że górników chce się skłócić z resztą społeczeństwa, wmawiając, że to ich przywileje są przyczyną zapaści branży. "Nie - my dobrze wiemy, że to nie prawa górnicze są przyczyną; przyczyną jest ta chorobliwa otoczka górnictwa - handlu węglem, to wszystko, co powoduje, że cena węgla jest zawyżona" - powiedział.

Inną przyczyną kryzysu górnictwa jest, jego zdaniem, sprowadzanie do Polski taniego węgla z Rosji. Według niego Polska mogłaby wystąpić do UE o wprowadzenie ceł. "Władza z jakichś powodów tego nie robi. Trzeba zapytać głośno: +Dlaczego tego nie robicie?+" - powiedział. Kaczyński uważa też, że do UE można wystąpić w sprawie wsparcia górnictwa, tak jak wspierane były niedawno banki.

"To system, w którym bardzo wielu ludzi, praktycznie nic nie robiąc, znakomicie zarabia, często robi prawdziwe miliony - na waszej krzywdzie" - przekonywał Kaczyński. "Chciałem was zapewnić, że jeśli tylko uda się zwyciężyć w wyborach, jeśli uda się dojść do władzy Prawu i Sprawiedliwości, to te praktyki się skończą" - dodał prezes PiS.

Zapowiedział, że jeżeli jego partia dojdzie do władzy, zostaną przeprowadzone zewnętrzne audyty w kopalniach, dzięki którym zostaną wyeliminowane patologie. "Polskie górnictwo będzie miało szanse, będzie podstawa energetyki, będziecie mieli pracę, a środki, które przecież także ta władza chce przeznaczyć na to, by likwidować kopalnie, będą przeznaczone na inwestycje na rozwój" - zapewnił Kaczyński.

"Nie lękajcie się. Walczcie, bo zwyciężycie" - powiedział na koniec przemówienia.

Wiceprezes PiS Beata Szydło zaapelowała o jedność w walce o zachowanie kopalń. Ostrzegła, że rząd wkrótce może zdecydować o likwidacji kolejnych kopalń i zapewniła, że "PiS będzie otwierać wszystkie zakłady pracy, które ten zły rząd pozamyka". Przedstawicielki protestujących, dziękując Kaczyńskiemu za poparcie, wręczyły mu figurkę patronki górników św. Barbary. Zgromadzeni przy kopalni odśpiewali prezesowi PiS "Sto lat".

"W jedności siła, w zdecydowaniu, uporze. Oni będą musieli ustąpić. To jest działanie, które potocznie nazywa się +na wyrwę+. To się nie może udać. Tej torebki nam nie mogą wyrwać" - mówił Kaczyński. Prosił o wspomnienie jego zmarłego brata, b. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. "Był naprawdę szczerym obrońcą ludzi pracy" - podkreślił.

Rząd zapowiedział w środę, że w ramach planu naprawczego Kompanii zamierza zlikwidować cztery należące do tej spółki kopalnie: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej. W kopalniach przeznaczonych do likwidacji trwa protest, prowadzony także pod ziemią. Sprzeciwiający się temu związkowcy w poniedziałek rozszerzyli akcję - do protestujących kopalń dołączyły cztery kolejne, na ponad dwie godziny zablokowano tory kolejowe w Katowicach. W poniedziałek do Katowic na rozmowy z górniczymi związkami przyjechała premier Ewa Kopacz.

Według przyjętego w środę przez rząd planu dla KW możliwości dofinansowania tej spółki wyczerpały się i bez restrukturyzacji upadnie ona w ciągu miesiąca. Wśród rozwiązań wskazano likwidację czterech kopalń KW, przeniesienie 6 tys. osób do innych zakładów i osłony dla zwalnianych - kosztem ok. 2,3 mld zł.

Plan naprawczy dla KW zakłada sprzedaż nowej zawiązanej przez Węglokoks spółce celowej 9 z 14 kopalń Kompanii. Z pozostałych jedną ma kupić Węglokoks (Piekary), a kolejne cztery mają być zlikwidowane przez Spółkę Restrukturyzacji Kopalń (SRK).

Według zarządu KW dalsze wydobycie w czterech kopalniach, które zostaną przeniesione do SRK jest ekonomicznie nieuzasadnione. W 2014 roku zakłady te przyniosły w sumie 821 mln zł strat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kaczyński: za kryzys górnictwa odpowiada rząd
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.