Katastrofa smoleńska. Sekcje na niby?

Katastrofa smoleńska. Sekcje na niby?
(fot. Piotr Drabik / (CC BY 2.0) / flickr.com)
PAP / slo

Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi śledztwo ws. nieprawidłowości w dokumentacji medycznej ofiar katastrofy smoleńskiej; pierwszych decyzji w sprawie można spodziewać się najwcześniej w sierpniu - poinformował PAP rzecznik tej prokuratury Przemysław Nowak.

- Postępowanie zostało wszczęte na podstawie materiałów wyłączonych przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie z głównego śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej. Chodzi m.in. o poświadczenie nieprawdy w dokumentacji medycznej z sekcji zwłok - powiedział w środę prok. Nowak. Jak zaznaczył, chodzi o "nieujawnienie w tej dokumentacji obrażeń, które były, oraz ujawnienie takich, których w rzeczywistości nie było".

O szczegółach wyłączenia powiedział PAP kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. - Postanowienie o wyłączeniu zapadło pod koniec maja. Chodzi o podejrzenie popełnienia przestępstw polegających na poświadczeniu nieprawdy w dokumentach przez biegłych z zakresu medycyny sądowej w Moskwie w kwietniu i maju 2010 r. oraz znieważeniu zwłok ustalonych ofiar katastrofy Tu-154M w kwietniu 2010 r. przez osoby uczestniczące w sekcjach zwłok i zabezpieczeniu zwłok po sekcjach - powiedział Maksjan.

DEON.PL POLECA

Dodał, że decyzja o wyłączeniu materiałów w tej sprawie była wynikiem m.in. analiz dokumentów, które wpłynęły do polskich prokuratorów wojskowych z Rosji oraz wniosków z przeprowadzonych przez prokuraturę wojskową ekshumacji niektórych z ofiar katastrofy.

Prok. Nowak powiedział z kolei, że wojskowa prokuratura przekazała w wyłączonych materiałach m.in. kopie dokumentacji medycznej i zdjęcia. Dodał, że po wstępnym przeanalizowaniu tych materiałów prokurator uznał, że jest podstawa do wszczęcia śledztwa. Postępowanie wszczęto na początku lipca, ale - jak zaznaczył rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej - na razie trwa analiza i dalszych decyzji w sprawie nie podjęto; można ich się spodziewać najwcześniej w sierpniu.

O sprawie napisał w środę "Nasz Dziennik". Według gazety śledztwo jest prowadzone w sprawie wystawienia przez funkcjonariusza publicznego dokumentu, w którym poświadcza on nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne. W polskim Kodeksie karnym grozi za to do pięciu lat więzienia.

Jesienią 2012 r. prowadząca śledztwo smoleńskie WPO z powodu wątpliwości dotyczących określenia tożsamości niektórych ciał ofiar katastrofy z urzędu przeprowadziła sześć ekshumacji. Badania wykazały złożenie tych ciał w niewłaściwych grobach. Jak informowano, przyczyną błędnej identyfikacji było m.in. nietrafne rozpoznanie ciał przez członków rodzin.

W jednym przypadku - jak podawała wtedy prokuratura wojskowa - "pomimo prawidłowej identyfikacji przeprowadzonej przez rodzinę, ciała zostały błędnie oznaczone przez stronę rosyjską w toku ich czynności w moskiewskim instytucie medycyny sądowej".

Wcześniej - w 2011 i 2012 r. - prokuratura dokonała już ekshumacji trzech innych ofiar - wówczas jednak ich powodem nie były wątpliwości związane z ich tożsamością. Wskazywano jednak, że w rosyjskich opiniach z sekcji zwłok były błędy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Katastrofa smoleńska. Sekcje na niby?
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.