Kolejni Polacy "Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata"
Stefan i Olga Gumieniakowie zostali pośmiertnie uhonorowani we wtorek medalem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Odznaczenie, przyznawane za pomoc udzieloną Żydom podczas II wojny światowej, odebrali w Olsztynie potomkowie wyróżnionych.
Tytuły "Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata" nadawane są przez jerozolimski Instytut Yad Vashem osobom, które ryzykowały życiem, by w czasie II wojny światowej ratować Żydów przed zagładą. Małżeństwo Gumieniaków zostało uhonorowane za pomoc udzieloną Zvi (Herszowi) Kramerowi, który po ucieczce z getta w Siemiatyczach znalazł schronienie w ich gospodarstwie.
Wręczająca odznaczenie potomkom wyróżnionych ambasador Izraela w Polsce Anna Azari nawiązała podczas uroczystości do motta jednego z najbardziej znanych ze Sprawiedliwych Władysława Bartoszewskiego: "warto być przyzwoitym".
- W tych ciężkich czasach, kiedy Żydzi byli prześladowani i mordowani, ludzie ci, których nazywamy Sprawiedliwymi, wykazali się nie tylko wielką odwagą, lecz przede wszystkim zwykłą przyzwoitością - mówiła.
Jak dodała, tacy ludzie zachowali się bohatersko, bo mimo, że "śmierć czyhała na każdym kroku", wyciągali pomocną dłoń, dając prześladowanym szansę na przeżycie. - Czynem tym zasłużyli na naszą wdzięczność i szacunek - podkreśliła.
Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki przypomniał natomiast, że to z "woli niemieckich nazistów" okupowana Polska stała się cmentarzem narodu żydowskiego. Dodał, że - według szacunków historyków - co najmniej 300 tys. Polaków, ratowało swoich żydowskich sąsiadów, pomimo grożącej za to śmierci. Jak zauważył, dotychczas tylko niewielka część z nich została oficjalnie uznana za Sprawiedliwych.
Chojecki dziękował Instytutowi Yad Vashem za to, że dzięki wysiłkom tej instytucji tacy ludzie są stopniowo honorowani. Jeśli osoby, które pomagały Żydom już nie żyją, to odznaczenia trafiają w ręce ich potomków. - Myślę, że prawda o działaniach Polaków w czasie II wojny będzie w należyty sposób udokumentowana - powiedział.
Wnuczka odznaczonych Barbara Terpiłowska, która - w imieniu rodziny - odebrała medal, mówiła, że starali się oni przekazać dzieciom i wnukom zasady, którymi sami kierowali się w życiu. Przyznała, że dotychczas historię pomocy udzielonej Zvi Kramerowi jej rodzina wspominała tylko w gronie najbliższych. Dlatego - jak podkreśliła - czuje się wzruszona i dumna z wyróżnienia, jakim pośmiertnie uhonorowano jej babcię i dziadka.
- Dziadek niechętnie opowiadał o tych wydarzeniach. Uważał swój gest za zwykłą ludzką przyzwoitość, zwyczajne zachowanie człowieka w takiej potrzebie - wyjaśniła.
Państwo Gumieniakowie ukrywali w swoim gospodarstwie we wsi Baciki Średnie na Podlasiu Zvi Kramera, który uciekł z getta w oddalonych o 5 km Siemiatyczach. Znali go, bo przed wojną był właścicielem pobliskiego tartaku. Ulokowali go w stajni i dostarczali żywność, oddali mu nawet łóżko najstarszej z córek.
Pod koniec 1943 r. uciekinier przeniósł się do gospodarstwa Stefana i Marii Kopców we wsi Makarki, w której jego rodzina mieszkała przed 1939 r. Gospodarze ukrywali go do końca wojny - najpierw w zbożu i stodole, potem w specjalnie wykopanej kryjówce pod podłogą domu.
Kramer przyprowadził tam napotkaną żydowską dziewczynę Helenę, która ukrywała się na pobliskim polu. Po wojnie wziął z nią ślub i razem wyjechali do Izraela. W czasie wojny w getcie zginęło jego rodzeństwo, rodzice zostali zamordowani w Treblince. Polskę odwiedził jeszcze w 1988 r., zmarł siedem lat później w Izraelu.
Stefan i Olga Gumieniakowie są drugą polską rodziną, która za udzieloną mu w czasie wojny pomoc otrzymała medal "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Wcześniej w ten sam sposób wyróżniono małżeństwo Kopiec.
Ceremonia uhonorowania pośmiertnego odznaczeniem państwa Gumieniaków odbyła się we wtorek na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, podczas konferencji poświęconej 25. rocznicy podpisania Traktatu między Polską a RFN, której partnerem była Ambasada Izraela w Warszawie.
Medal "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" jest najwyższym rangą izraelskim odznaczeniem cywilnym nadawanym nie-Żydom. Poza nazwiskiem odznaczonego jest na nim wyryty cytat z Talmudu: "Kto ratuje jedno życie, ten jakby cały świat ratował". Dotychczas takie medale przyznano 26,1 tys. osób na świecie, z czego największa grupa - ponad 6,6 tys. osób - to Polacy.
Z wnioskiem o przyznanie tego wyróżnienia mogą występować ocaleni z zagłady i ich krewni. Odznaczenie jest tytułem honorowym - wyróżnieni otrzymują medal i dyplom, ich nazwiska trafiają na Ścianę Honoru w Ogrodzie Sprawiedliwych w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie. Odznaczeni mogą też ubiegać się o przyznanie honorowego obywatelstwa Izraela.
Skomentuj artykuł