Kopacz: PO nie straciła minionych ośmiu lat

Kopacz: PO nie straciła minionych ośmiu lat
(fot. PAP/Radek Pietruszka)
PAP / pk

Wynik niedzielnych wyborów to werdykt ludzi żyjących w demokratycznym kraju, szanujemy go - podkreślała premier Ewa Kopacz po ogłoszeniu pierwszych, sondażowych wyników wyborów parlamentarnych. Dziękowała Polkom i Polakom za 8 lat rządów PO. "Nie straciliśmy tych lat" - oświadczyła.

Kopacz na wstępie przemówienia dziękowała też tym, którzy z Platformą "byli do końca". "Z całego serca wam dziękujemy" - podkreśliła.

Zwróciła przy tym uwagę, że osiem lat rządów nie byłoby możliwe, gdyby Polacy dwukrotnie nie zaufali PO. "Ale pamiętajcie też, nie straciliśmy tych ośmiu lat" - zwróciła się do zgromadzonych na wieczorze wyborczym działaczy swej partii.

Podkreśliła, że Polska "jest zdecydowanie piękniejsza niż 8 lat temu". "Polska dzisiaj to kraj, w którym rozwijamy się gospodarczo, w którym bezrobocie jest jednocyfrowe - w takiej kondycji zostawiamy Polskę tym, którzy dzisiaj wygrali wybory" - oceniła.

Premier pogratulowała PiS-owi zwycięstwa; dziękowała też wszystkim tym, którzy oddali głos w niedzielnych wyborach. "Im się też należą brawa" - dodała. "My wszyscy wiemy bardzo dokładnie, że ten werdykt Polek i Polaków to werdykt ludzi żyjących w demokratycznym kraju. I ten werdykt szanujemy" - zapewniła.

Szefowa PO dziękowała też swym współpracownikom oraz innym politykom swej partii, którzy "ciężko pracowali w regionach". "Walczyliśmy do ostatniej minuty" - podkreśliła. Jak powiedziała, "w polityce tak, jak w życiu są dni łatwiejsze i trudniejsze".

"Ale pamiętajcie o jednym - Platforma Obywatelska zawsze będzie stała na straży wzrostu gospodarczego, neutralności światopoglądowej i dbałości o ludzi". "I o tym będziemy pamiętać, będąc bądź to w rządzie, bądź to w opozycji" - zadeklarowała.

Szef MSZ Grzegorz Schetyna wyraził pogląd, że w niedzielę "nic się nie kończy, a wszystko się zaczyna". "Obiecuję wam to tu, w Kielcach, i obiecuję całej Polsce i całej Platformie" - powiedział Schetyna podczas wieczoru wyborczego w Kielcach, gdzie startował z pierwszego miejsca do Sejmu. Minister podkreślił jednak, że z rezultatu wyborów parlamentarnych należy wyciągnąć wnioski. "Musimy wyciągnąć wnioski, musimy sobie poważnie porozmawiać o wczorajszym dniu, o dzisiejszym i o tym, co przed nami" - zaznaczył.

Schetyna zwrócił także uwagę na tendencję utrzymującą się od wyborów prezydenckich. "One były poważnym sygnałem i (…) ta tendencja potwierdza się tymi wyborami" - ocenił. Dodał, że "potrzebna jest nowa Platforma, nowe wyzwanie". "Jesteśmy po 15 latach, ta partia rzeczywiście przeżyła bardzo wiele i wiele dla Polski zrobiła dobrego, a dzisiaj przegrywa wybory i trzeba z tego wyciągnąć wnioski" - podkreślił.

Politycy PO, z którymi rozmawiała w niedzielę PAP, przekonywali, że prognozowany wynik wyborów nie jest klęską. "To jest porażka, nie klęska. 17-18 proc. to byłby rzeczywiście zły wynik" - powiedziała wiceszefowa PO, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Niedzielny werdykt wyborczy tłumaczyła m.in. trudnymi, niepopularnymi decyzjami - wydłużeniem wieku emerytalnego, czy wprowadzeniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków.

Według niej, wśród Polaków było również "ogromne oczekiwanie na zmianę". "To jest tak, jak w kryzysie małżeńskim, po ośmiu latach twarze się trochę opatrzyły - to jest jedna rzecz. Po drugie trzeba zwrócić uwagę, że jest takie duże wahnięcie na prawą stronę. Tak się dzieje, nie mamy na to wpływu, my jednak byliśmy partią centrową i w związku z tym taka partia ma zawsze najtrudniej" - oceniła wiceszefowa Platformy.

Prezydent Warszawy jest zdania, że nie ma potrzeby zmiany przewodniczącej partii. "Nie widzę sensu, żeby przy takim wyniku zmieniać władze, bo trudno zawsze powiedzieć, czy coś się zmieni na lepsze. Wydaje mi się, że raczej powinniśmy być zwarci i gotowi do silnej pracy w opozycji" - zaznaczyła Gronkiewicz-Waltz.

Marszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska niedzielny wynik traktuje jako zobowiązanie. "Jednak wielu Polaków ciągle uważa, że jesteśmy tą siłą, która pilnuje i demokracji w Polsce, i tych wartości, z którymi przed 8 lat rządziliśmy w Polsce, więc jest do nas zaufanie. I my teraz, w tym nowym Sejmie musimy stać na straży tego wszystkiego, więc obowiązek dany nam od Polaków jest dla nas wciąż bardzo duży" - powiedziała PAP Kidawa-Błońska.

Pytana o przyczyny wyborczej porażki, marszałek wyraziła pogląd, że Polacy "czują się w swym kraju bardzo bezpiecznie - widzą, że wszystko dookoła dzieje się normalnie". "I to czasami jest taka pokusa spróbować czegoś nowego, więc to, co dla nas było największą wartością, że daliśmy Polakom poczucie bezpieczeństwa, trochę obróciło się przeciwko nam" - oceniła Kidawa-Błońska.

Pytana o przyszłość Platformy marszałek podkreśliła, że należy zaczekać na oficjalne wyniki wyborów, jak będzie wyglądał ostateczny skład parlamentu, którzy politycy PO dostaną się do Sejmu i Senatu. "Potem będziemy zastanawiali się co dalej" - dodała.

Zdaniem wicepremiera, szefa MON Tomasza Siemoniaka PO "zrobiła wszystko, co się dało" i jest "dumna z ośmiu lat rządów". Jak mówił, "to nie jest jakiś koniec świata dla Platformy, to jest początek nowego etapu". Mimo to - w jego opinii - wśród Polaków pojawiła się potrzeba zmian. "Polacy zdecydowali, że potrzeba nowej ekipy, nowej siły" - mówił. "Takie są decyzje Polaków, cieszmy się z wysokiej frekwencji" - dodał.

Siemoniak zwrócił uwagę, że jego ugrupowanie zostaje "drugą partią, główną siłą opozycyjną". "To jest demokracja. W demokracji raz się rządzi, raz się jest w opozycji. Ważne jest, że Polacy wskazali na Platformę jako główną siłę numer dwa w Polsce, oznacza to, że Platforma jest potrzebna. Będziemy robić swoje przez następne lata" - mówił. "PiS przetrwał wiele porażek wyborczych i dzisiaj wygrał, tak to jest w demokracji. Będziemy robić wszystko, żeby w następnych wyborach wygrać i żeby Polacy nam zaufali" - zapewniał.

Siemoniak ocenił ponadto, że Ewa Kopacz "jest mocnym przywódcą Platformy", a - jak zaznaczył - w opozycji "potrzeba mocnych i zdecydowanych liderów". "Oceniam, że Ewa Kopacz jest do tego właściwą osobą" - dodał.

Również minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska zwracała uwagę, że PO ma za sobą osiem lat rządzenia i - jej zdaniem - "to jest naprawdę długi czas". Jak podkreśliła, przegrane wybory przez Bronisława Komorowskiego pokazały, że "jest potrzeba zmiany". "Nawet gdyby program Platformy Obywatelskiej był bezwzględnie najlepszym programem świata, to i tak byłoby nam bardzo, bardzo ciężko, dlatego że po prostu ruszyła lawina, była potrzeba zmiany i ta zmiana - w sensie wyborów - się dokonała" - tłumaczyła.

Jak dodała, "teraz ważne jest, żeby być dobrą opozycją". "Opozycja to jest takie miejsce, w którym można się różnych rzeczy domagać" - stwierdziła Kluzik-Rostkowska. Jej zdaniem PO musi być teraz "rozsądną, rozważną, ale również silną opozycją".

Europoseł PO Adam Szejnfeld zapytany, czy nastąpi zmiana na stanowisku szefa PO przypomniał, że "wybory zgodnie ze statutem i tak muszą się odbyć". "Pani przewodnicząca została szefową naszej partii, zgodnie ze statutem, gdy odszedł przewodniczący, (...) ale tylko do czasu wyborów, więc wybory muszą być" - tłumaczył. "Plan na przyszłość to jest wygrać następne wybory, odzyskać teren, pokazać, że potrafimy wygrywać i pod tym kątem będzie ułożony cały plan, cała strategia, łącznie - moim zdaniem - z wyborami wewnątrzpartyjnymi" - podsumował.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kopacz: PO nie straciła minionych ośmiu lat
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.