Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych w Białymstoku. Uczestniczyli w nim niepełnosprawni i ich opiekunowie
Ponad tysiąc osób przeszło w czwartek ulicami Białegostoku w Marszu Godności Osób Niepełnosprawnych. Uczestniczyli w nim niepełnosprawni, ich opiekunowie, uczniowie szkół integracyjnych i przedstawiciele organizacji działających na rzecz tego środowiska.
Organizatorzy zwracali uwagę, że pandemia pokazała wykluczenie cyfrowe społeczności niepełnosprawnych.
Marsz Godności Osób Niepełnosprawnych
Marsz, który miał związek z obchodzonym w Europie 5 maja Dniem Walki z Dyskryminacją Osób Niepełnosprawnych, organizowany jest w Białymstoku od 20 lat z inicjatywy Stowarzyszenia Wspierania Aktywności Niepełnosprawnych Intelektualnie "Aktywni". Ma służyć przede wszystkim integracji środowiska niepełnosprawnych i organizacji działających na ich rzecz, ale też przypominać o problemach tych osób.
W czwartek marsz odbył się po dwuletniej przerwie spowodowanej pandemią. Wzięli w nim udział przede wszystkim niepełnosprawni i ich opiekunowie, ale też uczniowie szkół i przedszkoli integracyjnych czy uczestnicy warsztatów terapii zajęciowej. Uczestniczyli w nim też m.in. wojewoda podlaski i prezydent Białegostoku. Tradycyjnie jego uczestnicy przeszli główną ulicą miasta – Lipową. Marsz zakończył się festynem integracyjnym przy Rynku Kościuszki.
Prezes Stowarzyszenia "Aktywni" Ludmiła Bogalska zwraca uwagę, że pandemia COVID-19 uświadomiła osobom działającym w środowisku niepełnosprawnych, że barier wciąż jest dużo.
"Pokazała nam jeszcze bariery, o których nie wiedzieliśmy, na przykład wykluczenie cyfrowe" – powiedziała PAP. Jak mówiła, gdy zaczęła się pandemia i ośrodki stowarzyszenia były zamknięte, okazało się, jak trudny jest dostęp do podopiecznych, np. przez telefon czy internet. Aby to zmienić, wprowadzono zajęcia znacznie poszerzające tzw. kompetencje cyfrowe.
Bogalska podkreśliła, że wiążą się z tym również bariery mentalne. "Wykluczenie cyfrowe też wynika z barier mentalnych. Bo po co niepełnosprawnemu komórka, po co tablet czy laptop, szczególnie mówię o osobach z niepełnosprawnością intelektualną. I jeszcze taka całkowita niesamodzielność, pełna zależność od opiekunów, która niektórych podopiecznych pozbawiła kontaktu z nami, ponieważ opiekunowie uznali, że lepiej nie. Bo się zdenerwuje, rozdrażni, potem będzie się gorzej zachowywać. Bardzo trudne było przeskoczenie tego" – dodała prezes Aktywnych.
Podkreśliła, że sytuacja związana z pandemią pokazała, że osoby niepełnosprawne nie mogą zostać w domu.
"Bo inaczej ich życie staje się wegetacją, następuje regres psychiczny, to są zaburzenia zachowania, depresje" – mówiła Bogalska. W jej ocenie marsz pokazuje siłę środowiska, że osoby niepełnosprawne są aktywne i chcą być aktywne, mają swoje zainteresowania i osiągnięcia.
Źródło: PAP / kb
Skomentuj artykuł