"Nie będę uczestniczyć w teatrzyku Palikota"
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz powiedziała w poniedziałek, że wysoko ocenia pracę Wandy Nowickiej jako wicemarszałka Sejmu. W kontekście wniosku o odwołanie Nowickiej z Prezydium Sejmu Kopacz zadeklarowała, że nie będzie uczestniczyć w "teatrzyku Janusza Palikota".
W ocenie Kopacz Wanda Nowicka i Anna Grodzka stały się "ofiarami politycznego cynizmu Janusza Palikota".
- Palikot staje się w moim odczuciu politycznym macho, który mówi: "ja wam pokażę, kobitki, gdzie jest wasze miejsce w polityce". Tak nie może być. Na to nie ma mojej zgody. Kobiety są równie wartościowymi politykami jak panowie. Chciałabym, żeby o tym pamiętał Janusz Palikot wtedy, kiedy będzie rozgrywał swoje cyniczne, polityczne sprawy, używając do tego kobiet. (...) Ja nie będę uczestniczyć w teatrzyku pana Palikota - powiedziała Kopacz dziennikarzom w Sejmie.
Zapowiedziała też, że wniosek o odwołanie Nowickiej ze stanowiska wicemarszałka będzie rozpatrywany na wtorkowym posiedzeniu Prezydium Sejmu. - Jeśli Wanda Nowicka, która walczyła ze szklanymi sufitami, została tym sufitem przygnieciona i okaleczona, to ja nie wiem, czy mogę dzisiaj wierzyć w jakiekolwiek deklaracje tego ugrupowania. Jeśli dzisiaj kobiety w polityce mają taki sam mandat - a zakładam, że tak jest - jak każdy z 460 posłów, to propozycja: "nie będziesz wicemarszałkiem, a dostaniesz jedynkę do europarlamentu" jest czymś, co obraża - podkreśliła Kopacz.
Według niej zarówno Nowickiej, jak i Grodzkiej jest dzisiaj równie przykro. - To jest (...) budowanie pomnika jednej kobiety na symbolicznym grobie drugiej kobiety. Coś niedopuszczalnego - oceniła marszałek Sejmu.
Do słów Kopacz odnieśli się na późniejszej konferencji prasowej politycy Ruchu Palikota. Poseł Wincenty Elsner powiedział, że marszałek Sejmu jest "ostatnią osobą, która ma moralne prawo do wypowiadania takich słów". Przypomniał, że cała sprawa rozpoczęła się od przyznania członkom Prezydium Sejmu nagród za 2012 rok. - Właśnie pani marszałkini Kopacz była rozdającą te pieniądze i to zaczęło całą sprawę z wicemarszałkinią Nowicką i dlatego cofnęliśmy jej rekomendację - zaznaczył.
Stwierdził ponadto, że słowa Kopacz to "zasłona dymna". - Po gładkich słowach, że PO nie ma żadnych wątpliwości, że jest za powołaniem Anny Grodzkiej na wicemarszałkinię Sejmu, zaczęły się rozmowy kuluarowe, w których okazało się, (...) że homofobów w PO jest znacznie więcej niż tych 40, których zagłosowało przeciwko związkom partnerskich - oświadczył Elsner. Według niego problemem jest to, by nie poddać pod głosowanie wniosku o powołanie Grodzkiej na wicemarszałka.
Z kolei wiceszef RP Artur Dębski słowa Kopacz określił jako "kalkulację polityczną". - Może Platforma coś sobie planuje, może chcą rozegrać to jakoś po swojemu (...). Myślą, że nastraszą nas tym, że RP nie będzie miał wicemarszałka. Otóż nie - oświadczył.
Półtora tygodnia temu klub Ruchu Palikota wycofał poparcie dla Nowickiej jako wicemarszałka Sejmu. Decyzja ta to pokłosie przyjęcia przez nią nagrody za 2012 rok - nagrody takie otrzymali wszyscy wicemarszałkowie oraz marszałek Sejmu; wszyscy też ostatecznie zapowiedzieli przekazanie nagród na cele społeczne.
W ubiegłym tygodniu posłowie Ruchu zdecydowali, że nową kandydatką na wicemarszałka Sejmu będzie posłanka Anna Grodzka.
Sejm odwołuje wicemarszałka Sejmu, na wniosek złożony przez co najmniej 15 posłów, bezwzględną większością głosów, w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Skomentuj artykuł