Nie ma śledztwa ws. rzeczy z celi Mariusza T.
Nie ma na razie podstaw do wszczęcia śledztwa ws. materiałów znalezionych w celi Mariusza T., ani tym bardziej do przedstawienia mu zarzutów; trwają czynności sprawdzające - poinformowała we wtorek rzeszowska prokuratura.
Pełnomocnik Mariusza T., mec. Marcin Lewandowski, poinformował, że wniósł do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie o przełożenie terminu wtorkowego posiedzenia ws. zażalenia władz więziennych na decyzję sądu o możliwości wyjścia T. na wolność, pod warunkiem objęcia go m.in. dozorem. Tego dnia sąd okręgowy nie zajmie się kolejnym wnioskiem o izolację T., złożonym w związku ze znalezionymi w jego celi materiałami.
Dyrektor rzeszowskiego więzienia złożył w poniedziałek zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przez T. przestępstwa polegającego na posiadaniu treści pornograficznych z udziałem dzieci poniżej 15. roku życia i zagrożonego karą do pięciu lat więzienia. Materiały, które legły u podstaw zawiadomienia do prokuratury i nowego wniosku w sprawie zabezpieczenia postępowania wobec T., znaleziono w celi skazanego podczas przeszukań 8 i 10 lutego.
Jak wyjaśnił prok. Andrzej Mucha z rzeszowskiej prokuratury okręgowej, do zawiadomienia dołączono kserokopie znalezionych w celi zdjęć oraz szkiców, zaś dyrektor zakładu karnego został jeszcze w poniedziałek przesłuchany jako zawiadamiający. "Jak wynika z jego zeznań, identyczne materiały zostały zabezpieczona u pana Mariusza T. jeszcze w grudniu 2012 r. Przy czym wtedy nie poinformowano w ogóle o tym fakcie organów ścigania" - powiedział Mucha.
Dodał, że według dyrektora więzienia "ujawnione szkice i zdjęcia nie były schowane w sposób bardziej skomplikowany, znajdowały się w dokumentach, które T. posiadał w swojej celi". "Dyrektor nie potrafił wyjaśnić okoliczności, dlaczego materiały nie zostały ujawnione w trakcie wcześniejszych przeszukań oraz tego, dlaczego - skoro pewne materiały ujawniono 8 lutego - to kolejne materiały zostały ujawnione 10 lutego" - mówił.
"Materiały, które zabezpieczono, to przede wszystkim zdjęcia oraz dwa szkice. Zdjęcia przedstawiają najprawdopodobniej osoby małoletnie. Żadne z tych zdjęć ani żaden ze szkiców nie przedstawia czynności seksualnych bądź też obcowania płciowego w rozumieniu przepisów postępowania karnego" - dodał prokurator.
Jak wyjaśnił, obecnie czynności sprawdzające prokuratury są prowadzone w dwóch wątkach: dotyczącym materiałów znalezionych w celi T. oraz okoliczności samego ich zabezpieczenia przez funkcjonariuszy Służby Więziennej.
W poniedziałek, oprócz zawiadomienia do prokuratury, równolegle dyrektor więzienia złożył ponowny wniosek do sądu okręgowego, by T. pozostał w izolacji do czasu prawomocnej decyzji ws. uznania go za osobę niebezpieczną w związku "z nowymi okolicznościami". Sąd Okręgowy w Rzeszowie nie zajmie się jednak we wtorek rozpatrywaniem tego wniosku.
Według rzeczniczki sądu Marzeny Ossolińskiej-Plęs, powodem jest przekazanie akt sprawy T. do Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie w związku z zażaleniem, jakie wcześniej złożył dyrektor rzeszowskiego zakładu karnego. Chodzi o ubiegłotygodniową decyzję sądu okręgowego, który nie zdecydował o tymczasowym izolowaniu T., ale orzekł, że po wyjściu na wolność ma być objęty działaniami operacyjno-rozpoznawczymi i nie może opuszczać kraju.
Pełnomocnik T., mec. Marcin Lewandowski, poinformował, że wniósł do sądu apelacyjnego o przełożenie wtorkowego terminu posiedzenia ws. zażalenia. Zaznaczył, że zażalenie nie zostało mu doręczone, więc nie miał szansy zapoznać się z nim, a ponadto ma do 14 lutego czas na złożenie własnego odwołania od tej decyzji. Podkreślił, że chce, aby sąd apelacyjny jednocześnie rozpoznał oba odwołania - jego i władz więzienia.
"Nie ukrywam, jeśli dojdzie do takiej sytuacji, że jedna ze stron będzie faworyzowana, to będzie to prowadziło do tego, że nie mówimy już o konstytucyjnym państwie prawa" - dodał.
Na wtorek rzeszowski sąd apelacyjny zapowiedział konferencję prasową, na której ma poinformować o dalszych losach tego zażalenia.
We wtorek T. kończy odbywanie kary 25 lat więzienia. Postępowanie ws. głównego wniosku o uznanie go za osobę niebezpieczną i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie rozpoczęło się w poniedziałek, sąd odroczył je do 3 marca. Wtedy sąd ma przesłuchać dwóch świadków.
T. to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na 25 lat więzienia.
Skomentuj artykuł