"Nie można wykluczyć, że na święta będziemy mieli trzycyfrową liczbę zgonów w ciągu doby"
"Efekty będą zależały od tego, ile osób zachoruje. A zapobieganie zachorowaniu jest bardzo proste" – mówi lekarz i właściciel wydawnictwa medycznego, w którym przetłumaczono chiński przewodnik opisujący skuteczne sposoby walki z koronawirusem.
Przeczytaj cały wywiad na portalu Onet.pl >>
"To jakie będą następstwa epidemii w Polsce, nie zależy od tego, czy będziemy mieli w szpitalu 20 respiratorów, czy o dwa więcej. Oczywiście, niezbędny jest dostęp do badań diagnostycznych, potrzebne są środki indywidualnej ochrony - bez maseczek i kombinezonów ochronnych nie da się pracować. Ale działania polegające na gorączkowym doposażeniu szpitali nie będą miały kluczowego znaczenia" - mówi dr Jan Wilam w rozmowie z Pawłem Pawlikiem.
Lekarz podkreśla, że najważniejsze jest zapobieganie zachorowaniu. Wymienia tu znane, proste środki: "siedź w domu, nie spotykaj się z innymi osobami, zabezpiecz osoby starsze", a jako najważniejsze - podejmowanie stanowczych decyzji na poziomie administracyjnym i edukacja. Przytacza tu przykład chiński i wskazuje, że to właśnie w tym tkwi sukces Chińczyków w walce z epidemią koronawirusa.
Pytany o moment epidemii, w którym znajduje się obecnie Polska, odpowiada, że jesteśmy na początku. "Nie chcę być złym prorokiem i nadal mam nadzieję, że nie zrealizuje się u nas do końca scenariusz włosko-hiszpański" - mówi. Zauważa też, że od początku byliśmy w lepszej sytuacji, mając tydzień około tygodnia lub dwóch tygodni dystansu od krajów, w których epidemia rozwinęła się szybciej.
Lekarz podkreśla, że najważniejsze jest zapobieganie zachorowaniu. Wymienia tu znane, proste środki: "siedź w domu, nie spotykaj się z innymi osobami, zabezpiecz osoby starsze"
Podkreśla jednak, że działania są jednak spóźnione: "10 dni temu pisałem, że decydenci służby zdrowia powinni myśleć o budowaniu wielkich polowych szpitali (dzisiaj dodam: wyposażonych w stanowiska do prowadzenia tlenoterapii), ale w momencie, kiedy trzeba było o tym decydować, nasi prominenci chwalili się, jak niskie są odsetki zachorowań i jak wysokie mają wskaźniki zaufania publicznego".
"W Polsce jest już epidemia. I nie można wykluczyć, że na święta będziemy mieli wariant włosko-hiszpański i trzycyfrową liczbę zgonów w ciągu doby" - ostrzega.
Skomentuj artykuł