Niezależne Zrzeszenie Studentów odznaczone

Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski zostali w piątek przez prezydenta odznaczeni działacze Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Wyróżnienia przyznano podczas uroczystości w Pałacu Prezydenckim za "wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej".

"NZS w swojej historii odegrał rolę niejako dwojaką. Powstał on w dniach 18-19 września 1980 roku zrzeszając aż 80 grup inicjatywnych. Ogarnął dużą część polskich studentów i w roku 1980 i następnym odegrał rolę istotną. Młodość ma swoje prawa, więc NZS był oczywiście radykalny i budził wielki opór władz. Trzeba było wielkich nacisków i strajków, by został zalegalizowany. Potem, kiedy przyszedł stan wojenny, w obozie internowania spotkałem wielu kolegów z NZS. W największych ośrodkach NZS przetrwał i odrodził się w połowie lat 80. W tamtych czasach też był radykalny i odgrywał dużą rolę w zapleczu powoli odradzającej się Solidarności" - mówił prezydent.

Jak podkreślił, NZS odegrał dużą rolę wspierając Solidarność, zwłaszcza jeżeli chodziło o opozycyjnych drukarzy i łączników. "NZS prowadził również działalność autonomiczną i w coraz większym stopniu wchodził w świat samorządów uczelnianych, potem strajków roku 1988, a później w świat polityki. Ja sam, kiedy na przełomie 1985 i 1986 roku odbudowywałem struktury podziemnej Solidarności w Gdańsku, także współpracowałem z wieloma osobami z NZS. Teraz po latach te osoby są związane zarówno z polityką, jak i przedsiębiorczością czy dziennikarstwem. Wszystkim wam należy się dziś za tamte czasy podziękowanie" - zaznaczył Lech Kaczyński.

Wśród odznaczonych Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski znalazł się m.in. b. szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego Mariusz Kamiński. "Jestem szczęśliwy, że mogłem się spotkać po latach z niektórymi kolegami, to dla nas niezwykle miła uroczystość. To docenienie tego pokolenia drugiej połowy lat 80., które bez żadnej nadziei, że system obali, w imię tego, że trzeba było z nim walczyć, w imię zasad walkę tę podjęło i dzisiaj zostało za to uhonorowane. To była codzienna, często żmudna i ciężka praca, chociażby przy drukowaniu gazetek, ulotek czy przy audycjach radia podziemnego. Mieliśmy jednak także to poczucie, że jesteśmy takim zapleczem Solidarności, co było dla nas ważne" - powiedział Kamiński.