Polska nie uznaje wyroku sądu w Petersburgu
Polska nie uznaje wyroku sądu arbitrażowego w Petersburgu ani kolejnych decyzji wydanych przez sąd w tej sprawie; traktujemy te decyzje jako niezgodne z prawem międzynarodowym - powiedział we wtorek rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.
Odniósł się w ten sposób do decyzji sądu arbitrażowego w Petersburgu, który wydał we wtorek list egzekucyjny pozwalający na zaangażowanie komorników do eksmisji za długi Konsulatu Generalnego RP z zajmowanej przezeń nieruchomości w tym mieście. Nie oznacza to automatycznego wezwania komorników.
- Zgodnie z konwencją wiedeńską placówka dyplomatyczna nie może być stroną postępowania sądowego. W związku z tym Polska nie uznaje wyroku sądu arbitrażowego w Petersburgu ani kolejnych decyzji wydanych przez sąd w tej sprawie. Traktujemy te decyzje jako niezgodne z prawem międzynarodowym - powiedział Wojciechowski na briefingu w Warszawie. Podkreślił, że polska placówka nie uczestniczyła w tym procesie, bo uznaje, że "to było działanie niezgodne z prawem".
- Nawiązując do samej decyzji wydanej dziś, chciałbym stwierdzić, że eksmisja placówki dyplomatycznej byłaby rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego, z czego strona rosyjska sobie doskonale zdaje sprawę - zaznaczył.
Wojciechowski powiedział też, że problemy rosyjskich nieruchomości dyplomatycznych w Polsce "są znacznie większe niż sytuacja polskich nieruchomości dyplomatycznych w Rosji". - Strona rosyjska powinna zdać sobie sprawę, że w przypadku eskalacji działań niezgodnych z prawem międzynarodowym, podejmiemy adekwatne kroki w tej sprawie - zaznaczył.
- Jesteśmy gotowi na rozwiązanie trwającego od 20 lat sporu o nieruchomości dyplomatyczne w obu krajach. (...) Natomiast uważamy, że ten spór może być rozwiązany jedynie drogą negocjacji i jedynie na zasadzie likwidacji istniejącego dysparytetu między naszymi krajami, czyli nierównowagi w liczbie posiadanych nieruchomości - powiedział rzecznik MSZ.
Zaznaczył, że Polska czeka na wyznaczenie przez stronę rosyjską terminu negocjacji polskiej i rosyjskiej grupy roboczej dot. nieruchomości dyplomatycznych. Polska m.in. zwróciła się o to w nocie dyplomatycznej, deklaracja w tej sprawie padła też pod koniec lutego w trakcie wizyty w naszym kraju wiceszefa rosyjskiego MSZ Władimira Titowa.
- Do chwili obecnej nie otrzymaliśmy odpowiedzi ani propozycji terminu spotkania. Z naszej strony jesteśmy do niego gotowi - zadeklarował Wojciechowski.
Wojciechowski zaznaczył, że Polska nie ma "wygórowanych żądań" wobec Rosji. - Uważamy, że polskie nieruchomości dyplomatyczne w Rosji powinny być traktowane na takich samych zasadach, jak rosyjskie w Polsce. W toku wieloletnich konsultacji strona rosyjska przyrzekała rozpatrzenie możliwości przekazania nieruchomości w Sankt Petersburgu na własność Polski lub wydzierżawienie jej na warunkach preferencyjnych za symboliczne euro - zwrócił uwagę.
- Tylko negocjacje, dobra wola są w stanie przynieść tutaj rozwiązanie. Liczymy na dobrą wolę strony rosyjskiej (...) Jesteśmy gotowi do rozpoczęcia procesu negocjacyjnego. Po wpisaniu do hipoteki ambasady RP w Moskwie, kierując się zasadą wzajemności, Polska dokonała wpisu do ksiąg wieczystych ambasady rosyjskiej w Warszawie i dwóch innych nieruchomości Federacji Rosyjskiej. Liczymy na taką samą reakcję i działanie drugiej strony - powiedział rzecznik MSZ.
Wojciechowski podkreślił, że Rosja od ponad 40 lat nie ponosi opłat za korzystanie z nieruchomości dyplomatycznych w Warszawie i od ponad 60 lat w Gdańsku, i wciąż nie przekazała Polsce adekwatnych nieruchomości do użytkowania na swoim terenie. - Były do rosyjskich placówek kierowane wezwania odpowiednich władz fiskalnych, ale pozostawały bez odpowiedzi - podkreślił.
Wojciechowski przypomniał, że budynek konsulatu w Sankt Petersburgu Polska zajmuje od początku lat 90. Polska chciała, żeby był traktowany analogicznie jak budynki Federacji Rosyjskiej, za które ta nie płaci. Jednak w 1994 roku władze miejskie zaproponowały konsulatowi nową umowę najmu drastycznie podnoszącą czynsz.
- Nie przyjęliśmy tego do wiadomości, nie podpisaliśmy tej umowy. Nadal przedstawialiśmy nasze stanowisko, by kwestie nieruchomości rozwiązać na zasadzie likwidacji dysparytetu. Niestety nie przyniosło to efektów - podkreślił.
W lutym br. ten sam Sąd Arbitrażowy Petersburga i Obwodu Leningradzkiego nakazał Konsulatowi Generalnemu RP zwolnienie nieruchomości i uregulowanie zadłużenia w wysokości 74,3 mln rubli (1,1 mln dolarów) z tytułu wynajmu. Postępowanie przed sądem zaczęło się w sierpniu 2014 roku.
Polski MSZ przypomniał w lutym, że zgodnie z konwencją wiedeńską placówka dyplomatyczna nie może być stroną postępowania sądowego.
Sprawa konsulatu generalnego w Petersburgu jest elementem szerszego sporu Polski i Rosji o nieruchomości dyplomatyczne. Istnieje bowiem dysproporcja powstała w latach 70., gdy Polska zastosowała się do porozumień międzyrządowych, przekazując Rosji na własność nieruchomości, zajmowane przez jej placówki. Umowa zobowiązywała stronę rosyjską - na zasadzie wzajemności - do przekazania na rzecz Polski nieruchomości na potrzeby polskich przedstawicielstw dyplomatycznych. Rosja jednak nie zrobiła tego.
Wojciechowski był też pytany o to, że w ramach niezapowiedzianego sprawdzianu gotowości bojowej Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej przeprowadzone zostanie zakrojone na dużą skalę przegrupowanie wojsk na kierunkach Zachodnim, Północnym i Południowym.
Elementem tego przegrupowania będzie przerzucenie do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M, a także przebazowanie do tego graniczącego z Polską i Litwą regionu lotnictwa myśliwskiego oraz bombowego.
Rzecznik MSZ odmówił komentarza. Skomentował za to ruchy wojsk rosyjskich w pobliżu granicy z Ukrainą.
- Wzmacnianie rosyjskiej obecności wojskowej w regionie jest niepokojące, tym bardziej, że w chwili obecnej pracujemy nad implementacją porozumienia z Mińska. Z tego tytułu można by było raczej oczekiwać zmniejszania obecności, niż jej zwiększania. Monitorujemy sytuację, tak jak nasi partnerzy. Nie jest to dobry sygnał w kontekście zapowiadanej deeskalacji. Bardzo byśmy chcieli, podobnie jak cała wspólnota międzynarodowa, by porozumienia mińskie były w pełni respektowane i weszły w życie - powiedział.
Skomentuj artykuł