Kopacz: Rosja chce wpłynąć na decyzje Rady
Premier Ewa Kopacz uważa, że przerzucenie do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M, a bombowców Tu-22M3 na Krym, to gesty Rosji, którymi chce wpłynąć na decyzje Rady Europejskiej ws. ewentualnego przedłużenia lub nałożenia dodatkowych sankcji na Rosję.
Kopacz była pytana na wtorkowej konferencji prasowej o informacje podane przez Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ws. przerzucenia do obwodu kaliningradzkiego rakiet balistycznych Iskander-M (w kodzie NATO - SS-26 Stone). Z kolei na Krym mają zostać przerzucone bombowce strategiczne Tu-22M3 (w kodzie NATO - Backfire), a do regionu arktycznego - dwa wzmocnione pułki i pododdziały sił specjalnych Wojsk Powietrznodesantowych.
- Jestem przekonana, że Rosja tego rodzaju gesty wykonuje po to, żeby przed szczególnym wydarzeniem, jakim będzie zbliżająca się Rada Europejska 19-20 marca, wpłynąć trochę na decyzje Rady Europejskiej, a ta decyzja będzie dotyczyła przedłużenia sankcji lub - ewentualnie, gdyby nie doszło do rozwiązania pokojowego i respektowania porozumienia Mińsk2 - nałożenia dodatkowych, już bardziej bolesnych, sankcji gospodarczych na Rosję - powiedziała Kopacz na briefingu po posiedzeniu rządu.
Porozumienie zawarte 12 lutego w Mińsku mówiło o zawieszeniu broni w walkach między ukraińskimi siłami rządowymi i prorosyjskimi separatystami; ustalenia z Mińska przewidywały również wycofanie przez strony konfliktu ciężkiego uzbrojenia.
Zdaniem premier, politycy całej Europy i świata obserwują co się dzieje i jak zachowuje się Rosja po podpisaniu porozumienia Mińsk2.
- Jestem przekonana, że to, co w tej chwili się dzieje, jest bacznie obserwowane przez siły zbrojne na odpowiednich szczeblach, jest to oczywiście monitorowane - nawet taka nadaktywność na Bałtyku, którą obserwowaliśmy od dłuższego czasu, jak również nadaktywność w przestrzeni powietrznej, którą odnotowaliśmy. Ale nie jest to jeszcze powód tego, żeby w tej chwili już podnosić larum - zaznaczyła szefowa rządu.
Skomentuj artykuł