"Potrzebna jest nam jedność narodu i prawda"
Potrzebna jest nam jedność narodu, która może się dokonać tylko w oparciu o fundament prawdy o zbrodniach stanu wojennego - powiedział w czwartek w Katowicach prezydent Bronisław Komorowski, który przybył na uroczystości 29. rocznicy pacyfikacji kopalni Wujek.
Na początku stanu wojennego od kul plutonu specjalnego ZOMO zginęło tam 9 górników, a kilkudziesięciu zostało rannych.
- To, co jest nam potrzebne, a jest nam potrzebna jedność narodu, może się dokonać tylko i wyłącznie w oparciu o fundament prawdy, ale także i fundament sprawiedliwości, jeśli chodzi o ocenę tego, co się działo.
- Niewątpliwie łatwiej by było szukać jedności narodu ponad straszliwą, bolesną historią także Wujka, także Piasta, gdybyśmy mogli jako społeczeństwo, jako państwo demokratyczne zrobić więcej i skuteczniej, jeśli chodzi o sądową ocenę i wyrok sądowy związany z tymi strasznymi wydarzeniami stanu wojennego - powiedział prezydent podczas wizyty w Muzeum Izbie Pamięci Kopalni Wujek.
- O jedność jest łatwiej wtedy, jeśli przed nią idzie jednoznaczna ocena tego, co się wydarzyło na drodze sądowej, prawnej. Za nią może iść także coś, co jest niezbędne, a więc pamięć, trwała pamięć. Ten element trwałej pamięci jest tutaj budowany przez ludzi tamtej Solidarności. Bardzo dziękuję - dodał.
Podobny wpis pozostawił w muzealnej księdze pamiątkowej: "Jedność całego narodu może się dokonać tylko w duchu prawdy i trwałej pamięci o zbrodniach stanu wojennego. Muzeum Wujka to kotwica naszej narodowej pamięci" - napisał prezydent w księdze pamiątkowej muzeum.
Po muzeum, przypominającym tragiczne wydarzenia stanu wojennego, prezydenta oprowadzał przewodniczący Społecznego Komitetu Pamięci Górników Kopalni Wujek Krzysztof Pluszczyk, przewodniczący Solidarności Piotr Duda i jeden z uczestników strajku Jerzy Wartak. Rozmówcy wspominali także inny śląski strajk - jedyny podziemny strajk podczas stanu wojennego - w kopalni "Piast" w Bieruniu. Prezydent mówił o tym, jak informacje płynące z Polski odbierali ludzie osadzeni w obozach internowania.
- Nie było straszniejszej chwili w obozach internowania, a w takim ja wtedy siedziałem, niż te chwile, kiedy dochodziły informacje o dwóch zdarzeniach - właśnie o strajku w kopalni Piast, podziemnym strajku - to pobudzało wyobraźnię każdego z internowanych. Trudno nam było sobie wyobrazić, nie znając nawet realiów kopalń, straszniejszą scenę, działania wymagające większej determinacji i odwagi. Druga wiadomość to właśnie dramat kopalni Wujek, dramat górników - naszych kolegów z Solidarności. To powodowało, że wszyscy myśleliśmy, że Polska znajduje się na progu niebywałego dramatu, że ocieramy się o jakieś absolutne zagrożenie samego funkcjonowania narodu - mówił.
- Pewnie każdy z nas myślał i z przerażeniem, i niebywałą wdzięcznością, ale i z jakimś lękiem o kolegach górnikach. A każdy myślał też o własnej rodzinie, bo przecież to co się działo tutaj, w Wujku, kierowało myśli w stronę tego, co może się zdarzyć w innych miastach Polski, w innych zakładach pracy - dodał.
Skomentuj artykuł