Premier przyjął rezygnację szefa ABW
Premier Donald Tusk przyjął rezygnację Krzysztofa Bondaryka ze stanowiska szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Obowiązki szefa Agencji będzie pełnił dotychczasowy zastępca Dariusz Łuczak - poinformowano w środę na stronie internetowej KPRM.
Jak podała kancelaria premiera, o decyzji szefa rządu zostało w środę powiadomione Kolegium ds. Służb Specjalnych, które zebrało się tego dnia. Ze źródła zbliżonego do resortów siłowych PAP dowiedziała się nieoficjalnie, że zarówno rezygnacja Bondaryka, jak i przyjęcie jej przez Tuska nastąpiły przed środą.
Członek sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych Konstanty Miodowicz (PO) powiedział PAP, że Bondaryk nie uzasadnił swojej rezygnacji, którą złożył z dniem 15 stycznia.
"Prezes Rady Ministrów podziękował Krzysztofowi Bondarykowi za pięć lat kierowania ABW, podkreślając, że sukcesy osiągnięte w tym okresie przez Agencję były efektem dużego wkładu pracy i osobistego zaangażowania jej szefa" - napisano w komunikacie KPRM.
"Pełniącym obowiązki szefa ABW będzie dotychczasowy zastępca Dariusz Łuczak" - poinformowano.
Jak podała kancelaria premiera, podczas posiedzenia "Kolegium wyraziło pozytywną opinię na temat projektów planów służb specjalnych na 2013 rok". Podczas obrad premier Tusk poinformował o "zakończeniu pracy przez Zespół do spraw zmian organizacyjnych i legislacyjnych w służbach specjalnych". Przewodniczyli mu szef MSW Jacek Cichocki i szef MON Tomasz Siemoniak.
"Premier zwrócił się do członków i uczestników posiedzenia Kolegium o wyrażenie opinii na temat propozycji Zespołu, która będzie przedmiotem dyskusji na następnym posiedzeniu" - poinformował KPRM.
Rezygnacji szefa ABW nie chcieli w środę komentować: rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak i rzecznik MON Jacek Sońta.
Rzecznik ABW Maciej Karczyński w środę wieczorem był nieuchwytny.
O potrzebie zmian w ABW premier mówił w Sejmie już pod koniec sierpnia po sprawie Amber Gold. "To jest prawdopodobnie już jednoznaczna wskazówka, że ABW trzeba przebudować jednoznacznie w stronę służby informacyjnej, a nie konkurującej z innymi służbami policyjnymi" - oświadczył wtedy Tusk.
Na początku grudnia szef rządu zapowiedział "istotne zmiany" w zasadach funkcjonowania ABW, zastrzegając, że w pozostałych służbach specjalnych nie ma aż tak wyrazistych potrzeb pewnych korekt. Ocenił też, że bezpośredni nadzór premiera nad służbami raczej powinien być utrzymany - z większymi możliwościami wykonawczymi dla ministrów, którzy odpowiadają za poszczególne służby, przede wszystkim MON i MSW.
Tusk wyraził też wówczas przekonanie, że do końca roku powinny powstać założenia zmian w prawie tam, gdzie te korekty będą wymagały zmian ustawowych.
"W przypadku ABW - będziemy chcieli, aby ABW koncentrowała się i profesjonalizowała w działaniach dotyczących zagrożeń terrorystycznych, ekstremizmami, ochroną informacji niejawnych. Doświadczenie z Brunonem K. (podejrzewanym o planowanie zamachu na Sejm - PAP) - współpracy między ABW i prokuraturą - każe nam się zastanowić nad takim modelem, w którym Agencja mogłaby mieć możliwość prowadzenia czynności procesowych w odniesieniu do czynów, o których mówimy" - powiedział szef rządu. Dziś czynności procesowe to domena prokuratury i sądu - policja czy ABW działają niekiedy na polecenie tych instytucji, np. w ramach śledztw.
Zarazem Tusk podkreślił, że jeśli chodzi o szeroko pojętą przestępczość gospodarczą, to w wymiarze antykorupcyjnym jest od tego CBA, natomiast na działaniach przeciwko zwykłej przestępczości gospodarczej powinna koncentrować się policja i CBŚ.
Pod koniec grudnia "Gazeta Wyborcza" napisała, że według projektu zmian w ustawie o ABW nie będzie ona prowadzić śledztw gospodarczych. Sam projekt zmian miał mieć podobno kilka wersji. "GW" pisała, ze premier chce, by bezpośredni nadzór nad swoimi służbami mieli ministrowie obrony i spraw wewnętrznych, a szef rządu zachowałby tylko nadzór nad CBA. Jeśli chodzi o ABW i służby wojskowe - pisała gazeta - premier będzie decydował, kto zostanie ich szefami. ABW nadal ma zajmować się zagrożeniami terrorystycznymi, w tym bezpieczeństwem najważniejszych osób w państwie.
54-letni gen. bryg. Krzysztof Bondaryk pełnił obowiązki szefa ABW od połowy listopada 2007 r., a formalnie szefem Agencji został dwa miesiące później. Z wykształcenia jest historykiem, w latach 80. działał m.in. w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Po 1989 r. został pełnomocnikiem szefa MSW Krzysztofa Kozłowskiego do spraw tworzenia Urzędu Ochrony Państwa w Białymstoku, a w latach 1990-96 był szefem delegatury UOP w tym mieście.
W latach 1997-98 pracował w departamencie nadzoru i kontroli MSWiA, a w latach 1998-99 był wiceministrem w tym resorcie. Był odpowiedzialny m.in. za wprowadzenie ustawy o ochronie informacji niejawnych i krajowego centrum informacji kryminalnej.
W 2001 r. odszedł ze służby. Pracował wówczas w sektorze telekomunikacyjnym i bankowym. W latach 2006-2007 był ekspertem sejmowej speckomisji.
Skomentuj artykuł