Premier Tusk o wydatkach na służbę zdrowia
Podejmujemy decyzje, aby bardziej harmonijnie wydawać pieniądze, by więcej przeznaczano ich na rzecz pacjenta - podkreślił premier Donald Tusk, odnosząc się do sytuacji placówek medycznych, które ograniczają planowe przyjęcia pacjentów ze względu na kłopoty finansowe.
"Podejmujemy decyzje, choćby te dzisiejsze decyzje ministra zdrowia, aby bardziej harmonijnie wydawać pieniądze. Chcemy, żeby tych pieniędzy jednak więcej trafiało bezpośrednio do pacjenta poprzez finansowanie procedur i żeby ta dysproporcja pomiędzy wydatkami na wynagrodzenia w niektórych przypadkach, a pieniędzmi wydawanymi na pacjentów nie była tak duża, jak w niektórych jednostkach" - powiedział premier na konferencji prasowej w woj. dolnośląskim.
Ważne jest - mówił szef rządu - aby szczególnie w placówkach zależnych bezpośrednio od ministra zdrowia, koszty administracyjne utrzymania tych placówek nie były tak dysproporcjonalnie duże w porównaniu do tego, ile łożone jest bezpośrednio na leczenie pacjentów.
"Mamy sytuację dość typową pod koniec każdego roku, kiedy rozpoczyna się bój o pieniądze w każdej jednostce, zarówno wstęp do nowych kontraktów, jak i bój o pieniądze na tak zwane nadwykonania. Niestety musimy przyjąć do wiadomości, że jakąkolwiek ilość pieniędzy skierujemy z własnych składek na zdrowie, nigdy nie będzie w pełni satysfakcjonowała zarówno tych, którzy czekają w kolejkach, jak i tych, którzy leczą" - dodał premier.
Tusk był też pytany o zapowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, iż jego partia złoży w Sejmie wniosek o wotum nieufności dla ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, jeżeli ten nie podejmie właściwych działań, by zapewnić opiekę zdrowotną dzieciom. PiS dał Arłukowiczowi tydzień na działanie w tej sprawie.
"Co do tego, że politycy opozycji zawsze koło chorych dzieci chcą się ustawić - przyzwyczaiłem się do tego" - powiedział premier.
Pytany z kolei jak ocenia "formę debaty" między Kaczyńskim a ministrem zdrowia, Tusk odparł: "Nie będę tego komentował, ponieważ moim zdaniem, to nie jest debata".
W ostatnich tygodniach m.in. Centrum Zdrowia Dziecka oraz Instytut Matki i Dziecka informowały o ograniczeniu planowych przyjęć ze względu na kłopoty finansowe. Arłukowicz informował w środę, że dyrekcja Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie doszła do porozumienia z mazowieckim NFZ i wznowi wstrzymane w poniedziałek przyjęcia pacjentów. W ramach kontraktu ma zostać dokonany bilans nadwykonań i niewykonań (świadczenia niewykonane, pomimo że były zapisane w umowie z NFZ). Po jego dokonaniu Instytut ma zyskać środki z niewykonań, które pozwolą mu prawidłowo funkcjonować.
Arłukowicz, odnosząc się do zapowiedzi Kaczyńskiego, że PiS złoży wotum nieufności wobec niego, ocenił, że prezes PiS przekroczył granicę dopuszczalnej debaty politycznej. Według ministra zdrowia PiS, jako jedyna partia, "używa do brutalnej gry politycznej małych pacjentów".
Z kolei w czwartek minister zdrowia odwołał ze stanowiska dyrektora Instytutu Reumatologii Andrzeja Włodarczyka. Arłukowicz mówił PAP w czwartek rano, że dyrektor Instytutu od kilku miesięcy zwraca się do MZ o przyznanie mu premii za zarządzanie, uzasadniając wnioski w tej sprawie działaniami, podejmowanymi przez niego w celu poprawy sytuacji w Instytucie Reumatologii.
Minister nie przychylił się do tych wniosków, uznając - po przeanalizowaniu sytuacji Instytutu - że jego sytuacja finansowa nie daje podstawy do przyznania premii. W tej sytuacji, po zapowiedzi ograniczenia przyjęć pacjentów przez Instytut, Arłukowicz podjął decyzję o odwołaniu Włodarczyka.
Skomentuj artykuł