Prokuratura Generalna: Nie było osób trzecich
Ze wstępnych ustaleń wynika, że brak jest sygnałów, że do śmierci Andrzeja Leppera przyczyniły się osoby trzecie - poinformował we wtorek sejmową komisję sprawiedliwości Bogusław Michalski z Prokuratury Generalnej.
Przedstawiając na wniosek PiS posłom informację o śledztwie w sprawie śmierci Leppera, Michalski powiedział, że nie może ujawnić treści zeznań kilkunastu świadków. Powiedział, że zwłoki wisiały na sznurze przymocowanym do łańcucha, na którym wsiał worek bokserski. Zabezpieczono telefon Leppera i jego współpracownika; badane są ostatnie połączenia.
Szef Samoobrony, b. wicepremier rządu PiS-LPR-Samoobrona został znaleziony martwy 5 sierpnia w warszawskiej siedzibie partii. Według wstępnej hipotezy śledczych przyczyną samobójstwa mogły być kłopoty finansowe. Z protokołu sekcji zwłok wynika, że brak jest obrażeń, które wskazywałby, że na krótko przed zgonem walczył lub bronił się - informowała Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Przyczyną śmierci Leppera był "ucisk pętli na szyję".
Przedstawiając na wniosek PiS posłom informację o śledztwie w sprawie śmierci Leppera, prok. Michalski powiedział, że detektywa Krzysztofa Rutkowskiego poproszono o dostarczenie taśmy z nagraniem Leppera, które miał uzyskać. Wystąpiono też o przesłuchanie Rutkowskiego.
I tak dodał, że stopklatkę w telewizorze Leppera po godz. 13.00 - gdy Lepper zapewne już nie żył - mogła spowodować awaria odbiornika, który się często tak właśnie psuł. Zdaniem prokuratora nie było też niczego nadzwyczajnego w tym, że okno u Leppera było otwarte, bo często je on otwierał. Prokurator podkreślił, że na zewnątrz były rusztowania, ale nie sposób z nich wejść przez otwarte okno do siedziby Samoobrony.
Skomentuj artykuł