Protest matek przeciw przepisom ws. składek
Kobiety prowadzące działalność gospodarczą czują się pokrzywdzone nowymi przepisami dot. opłacania składek na ubezpieczenie chorobowe. Wprowadzając je, rząd chciał ograniczyć skalę nadużyć. Przedsiębiorcze matki domagają się, by prezydent zawetował ustawę.
Chodzi o ustawę o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, która czeka obecnie na podpis prezydenta Bronisława Komorowskiego. Jej projekt został przygotowany w MPiPS.
Ustawa ma m.in. wprowadzić zmiany w sposobie obliczania podstawy wymiaru zasiłku w przypadku krótszego niż 12 miesięcy podlegania ubezpieczeniu chorobowemu osób prowadzących działalność gospodarczą oraz innych osób, dla których podstawę wymiaru składek stanowi kwota zadeklarowana. Chodzi o to - tłumaczyli autorzy projektu - by zlikwidować możliwość nadużyć polegających na deklarowaniu bardzo wysokich składek przez krótki okres, by następnie otrzymać wyższe świadczenia.
Jak tłumaczył wiceminister Marek Bucior podczas prac nad ustawą, obecnie osoba prowadząca działalność powinna opłacać składki na ubezpieczenia społeczne, wśród których są składki obowiązkowe i dobrowolne. Składką dobrowolną jest składka na ubezpieczenie chorobowe, która skutkuje później wypłatą stosownego zasiłku.
"Załóżmy, że jest osoba w ciąży, która już za moment urodzi dziecko, prowadzi ona działalność i nie ubezpiecza się, nie opłaca składki na ubezpieczenie chorobowe. Takie osoby podnoszą, że wejście w życie tej ustawy bardzo mocno je poszkoduje. Dlaczego twierdzą, że będą poszkodowane? Dlatego że niejednokrotnie planują, znając dzisiejsze regulacje prawne, opłacenie tylko jednej składki na ubezpieczenie chorobowe, w miesiącu, w którym urodzą. Nie planują opłacenia składki od zasadniczej podstawy, od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, tylko w tym momencie, w którym będą rodziły planują opłacenie składki na ubezpieczenie chorobowe od maksymalnej podstawy, od 250 proc. przeciętnego wynagrodzenia, czyli od około 10 tys. zł, co spowoduje wypłatę odpowiednio wysokiego zasiłku przez rok, ponieważ w tej chwili zasiłek macierzyński wypłacany jest przez rok. W moim przekonaniu i w przekonaniu rządu (…) nie jest to rozwiązanie modelowe" - mówił minister w Senacie.
Jednak zapisy, które miały wyeliminować tego rodzaju nadużycia, wywołały protesty kobiet prowadzących działalność gospodarczą, które zawiązały grupę "Matki na Działalności Gospodarczej: NIE! - dla prawa wstecz". Argumentują, że wiele z nich - będących już w ciąży - stanęło przed niespodziewaną, niekorzystną sytuacją, na którą nie miały szansy w jakikolwiek sposób się przygotować. Podkreślają, że w ustawie określono trzymiesięczne vacatio legis. Tymczasem według nowych przepisów składki trzeba opłacać przez 12 miesięcy, a ciąża trwa 9 miesięcy, zatem kobiety będące już w ciąży nie mają możliwości dostosowania się do tych regulacji, tym samym ustawa pozbawia je praw nabytych.
Protestujące chcą skierowania ustawy do Trybunału Konstytucyjnego oraz konsultacji społecznych w sprawie warunków, na jakich kobiety prowadzące działalność gospodarczą mają mieć naliczaną podstawę świadczeń do zasiłku macierzyńskiego.
Kwestia ta była podnoszona przez przedsiębiorcze matki podczas prac nad ustawą w Senacie. Bucior tłumaczył wtedy, że ustawa nie redukuje korzyści, tylko redukuje ich poziom.
Nowe przepisy dotyczą osób opłacających składkę krócej niż rok, czyli np. osób, które prowadzą działalność już od jakiegoś czasu, ale dopiero zaczynają opłacać składkę na ubezpieczenie chorobowe.
"Jeżeli będą opłacać składki od podstawy 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, to dostaną zasiłek od podstawy 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, jeżeli będą opłacać składki od podstawy wyższej niż 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, to dostaną zasiłek od podstawy 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia i za każdy miesiąc opłacania wyższej składki, od wyższej podstawy, otrzymają po 1/12 różnicy między zadeklarowaną podstawą a 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia" - tłumaczył Bucior.
Jak dodał, jest pełna zależność składki i zasiłku, czyli jeżeli składka jest opłacana przez rok od maksymalnej podstawy, to zasiłek też jest później od maksymalnej podstawy. "Nie mamy tu wątpliwości, że to są rozwiązania słuszne" - mówił.
Podkreślał przy tym, że ok. 90 proc. osób prowadzących działalność gospodarczą opłaca tę składkę regularnie, jedynie 10 proc. jej nie opłaca.
Na etapie prac sejmowych wprowadzono - na wniosek MPiPS - poprawkę dot. osób rozpoczynających prowadzenie działalności gospodarczej i korzystających z preferencyjnej podstawy składek na ubezpieczenie społeczne wynoszącej 30 proc. minimalnego wynagrodzenia.
"Stwierdziliśmy, że zachęcając młodych ludzi do podjęcia samozatrudnienia nie możemy jednocześnie karać ich niższym świadczeniem wynikającym z preferencyjnych składek. A zatem te osoby będą traktowane tak, jak gdyby opłacały składki od co najmniej 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia" - mówiła w Sejmie przewodnicząca podkomisji pracującej nad tym projektem Izabela Katarzyna Mrzygłocka.
Jednak matki skupione w grupie "Matki na Działalności Gospodarczej: NIE! - dla prawa wstecz" zbierają podpisy pod petycją, w której przywołują wyliczenia, zgodnie z którymi kobieta, dla której minimalna podstawa wymiaru składek w 2015 r. wynosi 2375,40 zł, czyli prowadzi działalność gospodarczą co najmniej dwa lata, po opłaceniu obowiązkowej składki zdrowotnej będzie miała zasiłek w wysokości 1065,21 zł, zaś kobieta, która korzysta z preferencyjnej podstawy wymiaru składek dla nowych przedsiębiorców, czyli opłaca składki mniej niż dwa lata, po opłaceniu składki zdrowotnej będzie miała zasiłek w wysokości 17,77 zł.
Porównują to z sytuacją np. kobiet bezrobotnych, które od 2016 r. mają po urodzeniu dziecka otrzymywać przez rok 1 tys. zł miesięcznie. Wtedy wejść ma w życie ustawa wprowadzająca świadczenie rodzicielskie dla tych, którzy nie mają prawa do urlopu ani zasiłku macierzyńskiego.
Resort pracy kwestionuje jednak ich wyliczenia. "Nie ma świadczenia macierzyńskiego, które dziś wynosiłoby 17 zł. Nie są także planowane zmiany, które miałyby go obniżyć. Jest wręcz odwrotnie" - podkreśla MPiPS w oświadczeniu zamieszczonym na swoich stronach.Resort zapewnia, że wysokość zasiłku macierzyńskiego uzależniona jest od wysokości wpłacanych składek, ale wynosi minimum ok. 300 zł i w przypadku zawieszenia firmy nie trzeba od tej kwoty odprowadzać składek zdrowotnych.
MPiPS przypomina też, że kobiety prowadzące działalność gospodarczą otrzymają wyrównanie od 1 stycznia 2016 r. do 1 tys. zł, jeśli ich zasiłek macierzyński będzie niższy od tej kwoty. Ustawa wprowadzająca świadczenie rodzicielskie stanowi bowiem, że zasiłek macierzyński nie będzie mógł być niższy niż to świadczenie.
"Jednym z powodów nowelizacji obecnych przepisów o zasiłku macierzyńskim było zablokowanie możliwości wyłudzania od ZUS bardzo wysokiego zasiłku macierzyńskiego. Nowelizacja ta została poparta przez wszystkich posłów - wszystkie siły polityczne dostrzegły potrzebę ukrócenia nadużyć" - czytamy w oświadczeniu resortu pracy.
Bucior przypominał w Senacie, że kiedy ustawa została skierowana do Sejmu, ten wystąpił o opinię do Sądu Najwyższego.
"Muszę powiedzieć, że SN nie tylko podzielił nasze zdanie, ale również wskazał pewne elementy, luki, które dodatkowo powinniśmy uszczelnić. W związku z tym ja nie mam jakichś specjalnych obaw co do konstytucyjności ustawy" - mówił.
Żądania przedsiębiorczych matek poparł lider NowoczesnejPL Ryszard Petru, który spotkał się z nimi w tym tygodniu. Wspólnie zaapelowali do prezydenta, aby przed podpisaniem skierował ją do TK.
Skomentuj artykuł