Przerażające badania dotyczące internetu
85 proc. Polaków spotkało się w ciągu ostatniego roku ze szkodliwymi treściami w internecie; chodzi m.in. o mowę nienawiści, hejt, groźby, straszenie i pornografię - wynika z badania przeprowadzonego na zlecenie Rzecznika Praw Obywatelskich i Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
W poniedziałek zainaugurowano kampanię społeczną Rzecznika Praw Obywatelskich i Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę - "Zgłoś to", której celem jest walka ze szkodliwymi treściami w internecie. Autorzy kampanii promują reagowanie na tego typu materiały znalezione w sieci poprzez zgłaszanie ich odpowiednim podmiotom.
W ramach inicjatywy uruchomiona została platforma internetowa www.zglos.to, która pomoże wybrać najlepszy sposób reakcji na szkodliwe treści w sieci – niezależnie od tego, czy łamią one prawo czy nie.
Organizatorzy kampanii tłumaczą, że treści szkodliwe nie zawsze łamią polskie prawo, dlatego nie w każdym przypadku działania mogą być podjęte przez policję lub prokuraturę. Wskazują, że w sieci znajdują się różne formy szkodliwych treści. Są to mowa nienawiści, hejt, materiały ukazujące przemoc, pijaństwo, samookaleczenia, samobójstwa czy pornografię.
Eksperci na stronie zglos.to przybliżają mechanizmy negatywnego wpływu tych materiałów na dzieci i młodzież oraz skalę ich występowania - według badań nawet 85 proc. Polaków ma z nimi styczność, jednak większość nigdzie ich nie zgłasza.
Inauguracji kampanii towarzyszyła wideokonferencja RPO Adama Bodnara oraz ekspertów Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. "Uświadomienie sobie, że problem istnieje to nie wszystko – ważne jest podejmowanie realnych działań, ukierunkowanych na jego rozwiązanie. Szkodliwe treści należy zgłaszać, ponieważ może to sprawić, że nie dotrą one do dzieci lub dotrą do nich w mniejszym stopniu. Stąd pomysł na powstanie platformy zglos.to" – podkreślił Bodnar.
Dodał, że dopiero dzięki zgłoszeniu niepokojącej treści odpowiedniemu podmiotowi pokazujemy swoją reakcję. "Gest kciuka skierowanego w dół tak nie zadziała" – zaznaczył.
Według badań przeprowadzonych na zlecenie Biura RPO i Fundacji DDS nawet 85 proc. Polaków ma styczność ze szkodliwymi treściami. 76 proc. dorosłych badanych spotkało się w ciągu ostatniego roku z mową nienawiści i hejtem w sieci, 71 proc. z treściami wulgarnymi i przemocowymi, 52 proc. miało kontakt z cyberprzemocą (groźby, strasznie i szantażowanie), a 40 proc. z nielegalną pornografią.
Z kolei aż 54 proc. osób, które natrafiają w internecie na treści przemocowe, które łamią prawo zadeklarowało, że nigdzie ich nie zgłasza, w tym 30 proc. ankietowanych stwierdziło, że ich brak reakcji wynika z niewiedzy gdzie i jak zgłaszać takie treści.
Dlatego także i w tym celu powstała platforma zglos.to. Na stronie w kilku prostych krokach można dowiedzieć się gdzie i jak skutecznie zgłosić szkodliwe, przemocowe treści napotkane w sieci.
Po odpowiedzi na cztery pytania zamknięte, system generuje najlepszy sposób reakcji - od prawie gotowych formularzy, dzięki którym można zgłosić zdarzenie do prokuratury, poprzez linki do zgłaszania na platformie, na której doszło do zdarzenia, po porady, aby porozmawiać z dorosłym, któremu się ufa, w przypadku osób nieletnich.
"Nie chcemy i nie możemy cenzurować internetu. Ale nie jesteśmy bezradni i powinniśmy reagować na to, co uważamy za niewłaściwe" - podkreśliła Zuzanna Rudzińska-Bluszcz z Biura RPO.
"Każdy z nas może sprawić, że internet będzie miejscem bardziej przyjaznym dla wszystkich użytkowników, niezależnie od wieku, płci, pochodzenia, niepełnosprawności. Widząc hejt, wulgaryzmy, przemoc najczęściej w powątpiewaniu kręcimy głową i zamykamy okno w przeglądarce. To za mało. Internet jest miejscem publicznym - tak jak przystanek czy park" - wskazała Rudzińska-Bluszcz.
Z badania wynika także, iż 35 proc. dorosłych ankietowanych wskazało, że to internet ma dziś aktualnie największy wpływ na wychowanie dzieci młodzieży. To samo o rodzicach powiedziało 46 proc., zaś o szkole zaledwie 7 proc.
"Znany od lat model wychowawczy, w którym dominowała szkoła i rodzice zmienił się. Trzecim +nauczycielem+ kształtującym sposób myślenia, postawy i zachowania dzieci i młodzieży został internet. W przypadku kontaktu dzieci z nieodpowiednimi nadawcami i treściami w sieci staje się to poważnym zagrożeniem" – podkreślił ekspert ds. bezpieczeństwa dzieci w sieci w Fundacji DDS Łukasz Wojtasik.
"Odpowiedzią na problem jest świadome, uważne rodzicielstwo, polegające na wspieraniu dziecka w korzystaniu z internetu, ciekawości jego doświadczeń online, ustalaniu zasad bezpieczeństwa, wskazywaniu pozytywnych zastosowań sieci, komentowaniu treści. Dziecko musi być pewne, że może liczyć na wsparcie rodziców w sytuacji dezorientacji, czy niepokoju w kontakcie z internetowymi treściami" – dodał Wojtasik.
Jednak niepokojące statystyki dotyczą też kwestii wsparcia dzieci ze strony dorosłych. Ponad 40 proc. badanych nastolatków nigdy lub prawie nigdy nie otrzymało od rodziców porady, jak bezpiecznie korzystać z internetu. Ponad 60 proc. nigdy lub prawie nigdy nie otrzymało pomocy od swojego nauczyciela po napotkaniu niepokojącej treści w internecie.
Eksperci zwrócili uwagę, że rodzice powinni uświadamiać dzieciom, że internet nie jest miejscem, w którym wolno więcej - dlatego nieobyczajny wybryk czy nieprzyzwoity rysunek są w nim tak samo zabronione, jak w przestrzeni publicznej.
Badania przeprowadzono w kwietniu 2020 r. na panelu badawczym Ariadna, na ogólnopolskiej próbie użytkowników Internetu liczącej 1060 osób w wieku powyżej 18 lat.
Skomentuj artykuł