Śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez byłych pracowników Kancelarii Prezydenta, którzy między marcem a sierpniem 2015 roku likwidowali zbędne wyposażenie rezydencji w Klarysewie oraz w Promniku, w grudniu 2015 roku wszczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Jak poinformował PAP w piątek rzecznik prokuratury prok. Łukasz Łapczyński, w tej sprawie zarzuty usłyszało siedmioro byłych pracowników Kancelarii Prezydenta i Centrum Obsługi KPRP.
W piątek prokurator przedstawił dwa zarzuty byłemu zastępcy szefa KPRP, Dariuszowi M. Pierwszy z nich dotyczy niedopełniania przez niego obowiązków służbowych od marca do lipca 2015 roku związanych m.in. z gospodarowaniem majątkiem Kancelarii i nadzorem komisji od oceny wyposażenia. Zdaniem śledczych podejrzany nie dokonał weryfikacji ocen komisji i zatwierdził jej rekomendacje, co skutkowało zniszczeniem 530 przedmiotów z Klarysewa i 97 z Promnika.
Drugi zarzut dotyczy niedopełnienia obowiązków w okresie od marca do sierpnia 2015 r. i ma związek z zaginięciem dwóch zabytków przedmiotów z KPRP - obrazu "Gęsiarka" autorstwa Romana Kochanowskiego i mosiężnej rzeźby "Rycerz". Według prokuratury Dariusz M. zaniechał podjęcia jakichkolwiek czynności, by dzieła odnaleźć. Mimo że wiedział o zaginięciu zabytków, nie zarządził poszukiwań ani nadzwyczajnej inwentaryzacji. Nie zawiadomił też organów ścigania o zaginięciu obrazu i rzeźby.
"Wcześniej w toku przedmiotowego śledztwa zarzuty przedstawiono 6 innym osobom, w tym pracownikom Kancelarii Prezydenta RP, pełniącym funkcje przewodniczącego i członków Komisji do oceny przydatności zbędnych lub zużytych składników rzeczowych majątku ruchomego co do dalszego użytkowania oraz pracownikom Centrum Obsługi Kancelarii Prezydenta RP" - poinformował Łapczyński.
Pod koniec marca b.r. zarzuty dotyczące niedopełnienia obowiązków służbowych usłyszeli pracownicy KPRP, pełniący funkcje przewodniczącego i członków komisji: Daniel P., Marek K., Agnieszka W. i Katarzyna R. Zarzuty te dotyczą niedopełnienia przez nich obowiązków służbowych od marca do lipca 2015 r. Podejrzanym zarzuca się, że nie podjęli jakichkolwiek działań w celu sprawdzenia stanu wyposażenia.
"To doprowadziło do przeznaczenia wszystkich zgłoszonych przedmiotów do utylizacji, w sytuacji gdy część z nich nie była zniszczona i nadawała się do dalszego użytkowania" - podał prokurator. Wśród przedmiotów znalazła się szafa pancerna, w przypadku której wbrew faktom formalnie potwierdzono zniszczenie i zdjęcie z ewidencji środków trwałych w Promniku , podczas gdy - wskazują śledczy - faktycznie szafa ta po zakupie nigdy nie została przewieziona i wykorzystana na terenie Rezydencji.
Zarówno Dariusz M., jak i czterej pracownicy KPRP nie przyznali się do zarzucanych im czynów i odmówili złożenia wyjaśnień.
We wrześniu 2018 r. zarzuty w tej sprawie usłyszeli pracownicy Centrum Obsługi KPRP - Grzegorz L. i Grzegorz K. W ich przypadku zarzuty mają związek z doprowadzeniem do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Kancelarii. Sprawa ma ta związek ze wspomnianą szafą pancerną, do której zakupu podejrzani przekonali pracowników Centrum i KPRP, wprowadzając ich w błąd. Grzegorz K. i Grzegorz L. nie przyznali się do zarzucanych im przestępstw, ale złożyli wyjaśnienia.
O zarzutach w piątek poinformowała rozgłośnia RMF FM.
Prokuratura śledztwo wszczęła w grudniu 2015 roku po tym, jak zawiadomienie w tej sprawie złożyła ówczesna szefowa Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy Małgorzata Sadurska. Wcześniej, w listopadzie 2015 roku w raporcie otwarcia, opisującym działania kierownictwa urzędu za czasów prezydentury Bronisława Komorowskiego, Kancelaria Prezydenta stwierdziła Nieuzasadnione wydatki, możliwość zniszczenia lub przywłaszczenia mienia należącego do KPRP.
W raporcie napisano m.in., że niezgodnie z obowiązującymi regulacjami prawnymi, w 2015 roku przeprowadzono likwidację i utylizację składników majątku w poszczególnych obiektach KPRP o łącznej wartości ewidencyjnej ponad 1,3 mln zł. Z oceną zawartą w raporcie nie zgodził się wówczas szef kancelarii Komorowskiego Jacek Michałowski.
Skomentuj artykuł