Sikorski: Komorowski i Duda to różne ligi
W sprawie polityki zagranicznej i obronnej, głównych kompetencji prezydenta, Bronisław Komorowski i Andrzej Duda to różne ligi. Komorowski to b. szef MON, który zwiększył wydatki na armię, a Duda nie wiadomo, czy odróżnia armatę od haubicy - ocenił w piątek marszałek Sejmu Radosław Sikorski.
Sikorski był pytany w piątek w Sejmie, czy, jego zdaniem, zaplanowane debaty wyborcze między ubiegającym się o reelekcję prezydentem Bronisławem Komorowskim a kandydatem PiS na prezydenta Andrzejem Dudą mogą rozstrzygnąć o wynikach drugiej tury wyborów prezydenckich 24 maja.
- Debaty są bardzo ważne. Znamy historię debat prezydenckich w Polsce i wiemy, że one bywają rozstrzygające - odpowiedział marszałek Sejmu. Pytany, jak ocenia zapowiedzi wyborcze obu kandydatów, Sikorski podkreślił, że Komorowski ma program, który naprawdę wchodzi w życie.
Natomiast "kandydat Duda może dzisiaj obiecać wszystko, tyle, że to już zostało wyliczone na dziesiątki miliardów złotych i jest to kompletnie niewykonalne". - Radzę nie wierzyć takim obietnicom - podkreślił Sikorski.
Jak dodał, Komorowski ma kłopot, bo jest prezydentem i musi ważyć każde słowo, bo to, co mówi, wyraża stanowisko Polski. Kandydatowi wolno wszystko. Rolą mediów jest weryfikowanie prawdziwości i realności składanych obietnic, a przede wszystkim porównywanie faktycznych uprawnień prezydenta z tym, co opowiada kandydat - zaznaczył marszałek Sejmu.
Powiedział, że życzyłby sobie, aby "kandydat Duda" wreszcie zaczął mówić o tym, co naprawdę leży w kompetencjach prezydenta, czyli o polityce zagranicznej i polityce obronnej.
- A tutaj po prostu to są inne ligi - prezydent Komorowski jest byłym ministrem obrony narodowej i jest człowiekiem, dzięki któremu, w odróżnieniu od większości pozostałych państw Sojuszu Północnoatlantyckiego, Polska przez ostatnią ponad dekadę wydawała solidne pieniądze na wojsko, dzięki czemu dzisiaj jesteśmy bezpieczniejsi i to jest wielka historyczna zasługa prezydenta Bronisława Komorowskiego, a nie wiem, czy kandydat Duda odróżnia armatę od haubicy - powiedział Sikorski.
Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, kontynuował Sikorski, "tym bardziej powinniśmy zwrócić uwagę na to, że prezydent Komorowski to osoba, która ma rejestr wielkich zasług; osoba, o której prezydent Stanów Zjednoczonych tu w Warszawie podczas spotkania z całym naszym regionem i z ówczesnym prezydentem Ukrainy, mówił prezydentowi Ukrainy: «słuchaj, tu w waszym regionie prezydent Polski mówi po części za mnie»".
Według Sikorskiego to jest wyraz "najwyższego zaufania przywódcy wolnego świata do polskiego prezydenta". Jak podkreślił, "taką pozycję trudno sobie wyrobić, a na pewno zajmuje to czas".
- Tymczasem kandydat Duda należy do marginalnej partyjki w Parlamencie Europejskim, poza głównym nurtem chrześcijańsko-demokratycznym w Europie. Strukturalnie jego wybór oznaczałby, że Polska przesunęłaby się na margines decyzyjny w Unii Europejskiej, do rangi krajów, o których nie wiadomo, tak jak Wielka Brytania, czy aby na pewno nie wyjdą z UE - stwierdził marszałek Sejmu.
Według niego taka niepewność to ostatnie, czego Polska potrzebuje w obliczu zagrożeń na wschodzie i południu Europy. - W obliczu tego, że Polska potrzebuje mieć jak największy wpływ na decyzje europejskie, nie potrzebujemy zmarginalizowania nas do eurosceptycznej grupki w PE - dodał.
Pytany o to, że PiS kwestionuje konstytucyjność złożonego przez Komorowskiego wniosku o referendum w sprawie jednomandatowych okręgów w wyborach do Sejmu, finansowania partii i systemu podatkowego Sikorski odparł: "taka rola opozycji". - Ale mam nadzieję, że ci wyborcy, którzy w pierwszej rundzie wyborów poparli postulat kandydata Kukiza, wyciągną odpowiedni wniosek i zagłosują na prezydenta Bronisława Komorowskiego - powiedział marszałek Sejmu.
- Mam nadzieję zresztą, że w drugiej turze wyborów prezydenckich będzie dokładnie odwrotnie, to znaczy skoro w pierwszej turze prezydent Komorowski był faworytem, a wygrał Andrzej Duda, to obecne sondaże dają nam nadzieję, że faworyt Duda przegra, a wygra prezydent Komorowski - dodał Sikorski.
Odnosząc się do filmu dzieci pary prezydenckiej, w którym zachęcają one do głosowania na Bronisława Komorowskiego, przyznał, że jeszcze go nie widział, ale słyszał, "że jest bardzo sympatyczny i autentyczny, bo pan prezydent jest człowiekiem rodzinnym, a rodzina w takich chwilach wokół kandydata się gromadzi" - powiedział Sikorski.
Skomentuj artykuł