Strzelał, bo produkował w mieszkaniu broń?
W mieszkaniu na warszawskim Gocławiu, w którym 33-letni mężczyzna postrzelił policjanta, a potem strzelił do siebie, znaleziono części do produkcji broni - poinformowała w piątek rano policja.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji st. asp. Mariusz Mrozek w trakcie przeszukania mieszkania funkcjonariusze nie znaleźli materiałów wybuchowych, zabezpieczyli natomiast części, które mogły być wykorzystane do produkcji broni, tzw. samoróbki.
Jak dodał, w nocy do domów wróciło około 100 ewakuowanych na czas akcji mieszkańców bloku.
Do interwencji policji doszło w czwartek około godziny 15.30 w bloku przy ulicy Polskich Skrzydeł w Warszawie. Policjanci mieli pomóc załodze pogotowia, która została wezwana do młodego mężczyzny przez jego rodzinę. "33-latek zachowywał się nerwowo i agresywnie wobec lekarzy, którzy przyjechali na miejsce. Ratownicy poprosili o przyjazd policji. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, mężczyzna wyciągnął broń i postrzelił jednego z nich" - powiedział w czwartek Mrozek.
Blok został odgrodzony przez policję. Na czas akcji część mieszkańców - około 100 osób - została ewakuowana. W bloku odcięto prąd i gaz. Na miejsce wezwano antyterrorystów, a także straż pożarną i pogotowie. "Kiedy policjanci przygotowywali się do akcji, ze środka mieszkania usłyszeli huk. Natychmiast wyważyli drzwi i weszli do środka, używając granatów hukowo-błyskowych" - mówił Mrozek. Z policyjnych ustaleń wynika, że mężczyzna posiadał broń nielegalnie i była to tzw. samoróbka.
33-latek, który przebywał w mieszkaniu sam, postrzelił się w głowę - prawdopodobnie usiłował targnąć się na własne życie. Z nieoficjalnych informacji przekazanych dziennikarzom przez sąsiadów mężczyzny wynika, że w przeszłości leczył się on psychiatrycznie.
Rannemu funkcjonariuszowi, który został przewieziony do szpitala, nie zagraża niebezpieczeństwo. W wyniku postrzału został ranny w policzek i bark. Sprawca - w ciężkim stanie - także przebywa w szpitalu, jest dozorowany przez policję.
Skomentuj artykuł