"To była paskudna noc, paskudny moment"
Prezydent Bronisław Komorowski wraz z żoną Anną zapalili w środę w oknie Belwederu symboliczną świecę pamięci o ofiarach stanu wojennego.
Świeca - jak podkreśla Kancelaria Prezydenta - ma być też symbolem solidarności Polaków z wszystkimi osobami na świecie, represjonowanymi za przekonania polityczne.
- To była paskudna noc, paskudny moment w dziejach naszego narodu, naszego państwa - powiedział Komorowski po zapaleniu świecy w oknie Belwederu. Zaznaczył jednak, że "im bardziej patrzy się wstecz, tym bardziej widać, jak zmieniła się Polska, jak wiele udało się nam zrobić, by Polska była krajem wolnym, demokratycznym, niepodległym".
- Dlatego chciałbym bardzo, aby wspomnienie tej trudnej, bolesnej, a czasami i dramatycznej nocy sprzed lat, wszystkich dzisiaj zachęciło do refleksji o polskim losie i o losie tych wszystkich, którzy o swoją wolność muszą w dalszym ciągu walczyć - powiedział prezydent.
Jak mówił, chciałby, aby "wszyscy ludzie, marzący o wolności, na całym świecie, a także w bezpośrednim otoczeniu Polski czuli naszą solidarność z ich walką, wyrażającą się myśleniem z troską o ich bliskich".
Prezydent chciałby również, aby jednym ze sposobów okazania nie tylko naszej pamięci, ale także naszej solidarności z ludźmi walczącymi o wolność były także zapalone świeczki w oknach polskich domów, "tak jak to miało miejsce wtedy, w noc stanu wojennego".
- Będzie mi bardzo miło, jeśli na ten apel odpowiedzą przede wszystkim moi koledzy z obozów internowania, z więzień, z podziemia solidarnościowego, które walczyło o lepszą przyszłość Polski, które wywalczyło o lepszy dzień dzisiejszy wolnej, niepodległej ojczyzny - podkreślił Komorowski.
Wcześniej w środę prezydent, za pośrednictwem swojej strony internetowej, zaapelował do mediów o umieszczenie 13 grudnia symbolu świecy - pamięci o ofiarach stanu wojennego oraz solidarności z Białorusią i innymi narodami walczącymi o wolność - na okładkach gazet, na stronach portali internetowych, w oprawie graficznej programów telewizyjnych.
Prezydent apeluje, aby wspominając ofiary stanu wojennego pamiętać o tych, "dla których noc braku wolności się jeszcze nie skończyła".
W czwartek, 13 grudnia, Bronisław Komorowski odwiedzi Areszt Śledczy Warszawa Białołęka, gdzie weźmie udział w spotkaniu byłych internowanych więźniów politycznych i działaczy podziemia solidarnościowego oraz spotka się z młodzieżą z białołęckiego liceum. W stanie wojennym Komorowski był internowany na Białołęce.
W niedzielę 13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował on Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) i wprowadzeniu na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
Decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego zaakceptowana została 5 grudnia 1981 r. przez Biuro Polityczne KC PZPR. Gen. Jaruzelski otrzymał od towarzyszy partyjnych swobodę co do wyboru konkretnej daty rozpoczęcia operacji.
O wyznaczonym terminie wprowadzenia stanu wojennego dowódca wojsk Układu Warszawskiego marszałek Wiktor Kulikow i przywódcy sowieccy zostali poinformowani 11 grudnia. Operacja jego wprowadzenia rozpoczęła się w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r.
Władze komunistyczne jeszcze 12 grudnia 1981 roku przed północą rozpoczęły zatrzymywanie działaczy opozycji i Solidarności. W ciągu kilku dni w 49 ośrodkach internowania umieszczono około 5 tys. osób.
O godzinie pierwszej w nocy w Belwederze zebrali się członkowie Rady Państwa, teoretycznie najważniejszego urzędu PRL.
Większość z nich nie wiedziała jednak, jaki był cel tego nocnego spotkania. Po półtoragodzinnych obradach członkowie Rady Państwa przyjęli przedstawiony im dekret o wprowadzeniu stanu wojennego oraz towarzyszące mu dokumenty, przeciwko głosował jedynie przewodniczący PAX - Ryszard Reiff. Wszystkie przyjęte dokumenty były antydatowane i nosiły datę 12 grudnia 1981 r.
Stan wojenny został zawieszony 31 grudnia 1982 r., a 22 lipca 1983 r. odwołany, przy zachowaniu części represyjnego ustawodawstwa.
Skomentuj artykuł