"To kuriozalny wniosek; Kaczyński się boi"

"To kuriozalny wniosek; Kaczyński się boi"
(fot. PAP/Paweł Supernak)
PAP / drr

Kuriozalnym nazwał szef klubu PO Rafał Grupiński wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Zarzucił szefowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że boi się sam "stanąć w szranki" i dlatego wysuwa kandydaturę "quasi-premiera Glińskiego".

Występując w sejmowej debacie nad wnioskiem PiS o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu, Grupiński zwrócił się do wnioskodawców, nazywając ich "miłośnikami IV RP, przeciwnikami Europy i gardzicielami demokracji".

Wniosek o odwołanie rządu nazwał kuriozalnym. Ocenił też, że istotą tego wniosku jest niekonstytucyjność. - Podstawowym argumentem użytym w pisemnym uzasadnieniu wniosku było sformułowanie, że powstała wyraźna większość zdolna do powołania nowego gabinetu. Gdzie wy widzicie tę większość? - pytał szef klubu PO.

DEON.PL POLECA

Zwrócił się też do Jarosława Kaczyńskiego z pytaniem, dlaczego "boi się sam stanąć w szranki". - Jeśli jest wyraźna większość, należałoby stanąć i samemu zaryzykować. Wiem, że przegrał pan sześć wyborów pod rząd, ale nie wolno się bać stanąć samemu - mówił Grupiński.

Nawiązał też do wystąpienia Kaczyńskiego, który trzymając w rękach tablet, odtworzył z mównicy sejmowej wypowiedź prof. Piotra Glińskiego. - To była charakterystyczna scena. Kaczyński trzymał w rękach quasi-premiera Glińskiego - stwierdził Grupiński.

Dodał, że rząd, którego powołania chce PiS, byłby de facto trzyosobowy. - Podejrzewam, że byłby to rząd w trzech osobach: kierowany z tylnego fotela quasi-premier Gliński, prawdziwy premier Kaczyński, a nad nimi rada nadzorcza z Tadeuszem Rydzykiem na czele - powiedział polityk PO.

Jak przekonywał, opozycja powinna przygotowywać się do przejęcia władzy w procesie demokratycznym, a nie w ramach "rozpaczliwej próby wymuszenia zmiany". - Jedyna recepta, jaką było słychać, to "upaństwowić, scentralizować, nie komercjalizować". To nie jest polityką, której powrotu byśmy chcieli, bo w takim ustroju już przyszło nam żyć - i wystarczy - powiedział.

Zarzucił też politykom PiS brak trzeźwej oceny sytuacji w Polsce. - Nie widzicie zmian, jakie zachodzą, nie rozumiecie liczb - ocenił. Podkreślił też, że choć dzisiaj mamy do czynienia z 14-proc. bezrobociem, to w 2006 roku było ono na poziomie 18,1 proc. - i to mimo ówczesnej koniunktury gospodarczej.

- Po co wam władza? Wizja Polski, jaką realizowaliście przez dwa lata, była wizją, w której - poza umacnianiem własnej władzy - niczego nie wzmacnialiście. Czego nie dotknęliście - radziliście z tym sobie bardzo źle. Gdzie nie spojrzeć, osłabialiście Polskę: na arenie międzynarodowej, gospodarczo. A jednocześnie zawsze jesteście gotowi wyrzucać z siebie potoki pseudopatriotycznej retoryki. Ale kiedy dochodzicie do władzy, katastrofa goni katastrofę - zwrócił się do polityków PiS.

Ocenił ponadto, że gdyby zrealizowała się wizja Kaczyńskiego polskiej polityki zagranicznej, to byłoby to "chyba najgorsze ze wszystkiego". - Mielibyśmy Polskę osamotnioną, egoistyczną w polityce, skłóconą z sąsiadami za murem podziałów, tyłem odwróconą do Europy - mówił Grupiński. Nazwał też polityków PiS "propagatorami wojny polsko-polskiej".

"Bardzo mizernym" nazwał dorobek programowy PiS wypracowany podczas sześciu lat trwania w opozycji. Jak mówił, w dorobku tym można znaleźć "dziwne sformułowania".

- Nie wiem, co by miało znaczyć, że po przejęciu władzy wyznaczy pan minimum patriotyczne dla obywateli - zwrócił się do Kaczyńskiego. - Czym to grozi obywatelom, którzy by tego minimum nie zaakceptowali? Co to miałby być za centralny ośrodek dyspozycji politycznych, jaki miałby wpływ na rzeczywistość publiczną? Tajemnicze sformułowania, ale mnie, jako osobę, która kiedyś walczyła o demokrację, bardzo zaniepokoiły - mówił szef klubu PO.

Zaapelował do Kaczyńskiego, aby nie realizował więcej "tego rodzaju groteskowych spektakli, z jakim mamy do czynienia dzisiaj".

- Dzisiaj Polacy oczekują od nas współpracy, solidarności w zwalczaniu efektów kryzysu gospodarczego w Europie, odpowiedzialności. Jeśli ktokolwiek zyska wotum zaufania od naszych wyborców - mówię o wyborcach wszystkich części tej izby - to będą to ludzie, którzy przedkładają pracę nad destrukcję, współpracę nad podziały, uczciwość nad hipokryzję, optymizm nad wieczne narzekanie i propagandę klęski. Dlatego będziemy jako klub w sposób oczywisty przeciwni państwa wnioskowi - zakończył Grupiński.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"To kuriozalny wniosek; Kaczyński się boi"
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.