Umorzono śledztwo ws. słynnej operacji WSI

PAP / drr

Z braku znamion przestępstwa prokuratura wojskowa umorzyła śledztwo ws. rzekomych wyłudzeń z funduszu operacyjnego Wojskowych Służb Informacyjnych i "dezinformacji wywiadowczej" podczas słynnej operacji wywiadowczej o kryptonimie "Zen" w Afganistanie - ustaliła PAP.

Informację o umorzeniu tego tajnego śledztwa - wszczętego w marcu 2007 r. z doniesienia ówczesnej komisji weryfikacyjnej WSI - potwierdził prok. płk Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dodał, że stało się to 13 lutego; decyzja jest już prawomocna.

"Zen" była najbardziej sensacyjną akcją WSI, ujawnioną w raporcie upublicznionym w lutym 2007 r. przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a sygnowanym przez Antoniego Macierewicza, szefa komisji weryfikacyjnej WSI. "W sprawie +ZEN+ służby, działając na zlecenie hochsztaplera, okradały państwo polskie i były gotowe narazić polskich żołnierzy i zwierzchników sił zbrojnych na najwyższe niebezpieczeństwo i międzynarodową kompromitację" - napisano w raporcie.

DEON.PL POLECA

Według niego biznesmen Aleksander Makowski (b. oficer wywiadu PRL), który współpracował z wywiadem UOP i WSI, dopuszczał się mistyfikacji (mówił m.in. o możliwości ujęcia w tej akcji Osamy bin Ladena). W raporcie uznano, że była to próba wprowadzenia w błąd prezydenta, najwyższych instancji państwa oraz sojuszników. Według raportu Makowski miał wyłudzić od WSI 31 tys. zł oraz 108 tys. dolarów.

W 2007 r. Macierewicz mówił, że operacja "Zen" uzasadniała likwidację WSI. Zdaniem b. szefa MON Jerzego Szmajdzińskiego (SLD) akcja zapewniła bezpieczeństwo polskich żołnierzy w Afganistanie. - Jeżeli nawet miałbym się ułożyć z diabłem, żeby bronić naszych żołnierzy i zapewnić im bezpieczeństwo, to zrobiłbym to, i zrobiłbym to nawet teraz - mówił b. szef WSI Marek Dukaczewski. Szef MON w rządzie PiS Radosław Sikorski nazwał "ciężkim błędem" ujawnienie akcji w raporcie z weryfikacji WSI. - Niezależnie bowiem od ocen szans powodzenia, sam fakt jej prowadzenia miał być - zgodnie z poleceniem prezydenta RP - jedną z tych tajemnic stanu, które zabiera się do grobu - dodał.

Sam Makowski - który w PRL rozpracowywał Radio Wolna Europa, był też zastępcą szefa wywiadu, został negatywnie zweryfikowany w 1990 r. - oświadczył w 2007 r., że ujawnienie akcji może służyć "jedynie organizacjom i osobom, przeciwko którym były skierowane", naraża też na niebezpieczeństwo jego samego i jego rodzinę oraz osoby z nim współdziałające.

W czwartek Szeląg powiedział, że śledztwo było w latach 2008-2011 zawieszone z powodu wyszukiwania i pozyskiwania niejawnych materiałów sprawy. Uzasadnienie umorzenia jest tajne. Postępowanie umorzono w dwóch wątkach - w obu podstawą był "brak znamion czynu zabronionego".

Szeląg ujawnił tylko sentencję postanowienia prokuratury. W pierwszym wątku badała ona sprawę "działania osoby cywilnej" (prokurator nie podał nazwiska) w latach 2001-2004, która oddając usługi wywiadowcze RP, miała udzielać fałszywych informacji ws. działań wywiadowczych i organizacji terrorystycznych oraz doprowadzić do "niekorzystnego rozporządzenia mieniem" i wypłacenia 31 tys. zł oraz 108 tys. dolarów na pokrycie tych działań. W drugim wątku badano ewentualne niedopełnienie obowiązków nadzoru przez żołnierzy i kierownictwo WSI. Za takie czyny grozi do 10 lat więzienia.

- To kolejny argument, że raport jest kompletnie niewiarygodny i że ujawnił tajemnicę państwową, kulisy prowadzonych operacji wywiadowczych; ciekawy jestem, czy ktoś poniesie za to odpowiedzialność - skomentował dla PAP Dukaczewski. Do chwili nadania tej depeszy PAP nie udało się zdobyć komentarza Macierewicza.

W 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał MON przeprosić Makowskiego za bezprawne podanie w raporcie nieprawdziwych informacji o jego nadużyciach oraz za ujawnienie jego nazwiska i szczegółów działań w sytuacji, gdy sprawa nie kwalifikowała się do ujawnienia w raporcie. Sąd częściowo uwzględnił pozew Makowskiego i uznał, że raport naruszył jego dobra osobiste. Według sądu przepraszać za to ma jednak tylko MON, a nie także prezydent i premier - jak wnosił Makowski.

Makowski nie kwestionował, iż był agentem UOP, a potem WSI, ale mówił, że organa państwa nie miały prawa tego ujawnić. Sąd uznał, że zwłaszcza ujawnienie wcześniejszej współpracy Makowskiego z wywiadem UOP nie znajdowało podstawy w przepisach. W maju br. sąd II instancji ma rozpatrzeć apelację złożoną przez reprezentująca stronę pozwaną Prokuratorię Generalną.

WSI - powołanym w 1991 r., a rozwiązanym jesienią 2006 r. - PiS zarzucało wiele nieprawidłowości. W kilku opisanych w raporcie sprawach wszczęto śledztwa; dużą ich część prokuratury umorzyły. Osoby, które poczuły się pomówione raportem, pozywają MON do sądu i wygrywają większość spraw; resort wydał już ok. kilkuset tysięcy złotych na przeprosiny.

Od 2007 r. trwa śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przy tworzeniu raportu i zniesławienia osób w nim wymienionych. Prokuratura Generalna dwa razy zwracała już Prokuraturze Apelacyjnej w Warszawie do uzupełnienia wniosek o uchylenie immunitetu poselskiego Macierewicza.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Umorzono śledztwo ws. słynnej operacji WSI
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.