Usuwanie wraku potrwa najpewniej do południa
Prawdopodobnie do południa w poniedziałek potrwa usuwanie z nasypu torów elektrowozu ET22; to ostatni nieuprzątnięty element po sobotniej katastrofie. Teren wypadku zostanie ogrodzony i będzie dozorowany - poinformował Zakład Linii Kolejowych w Kielcach.
Po uprzątnięciu elektrowozu Zakład przystąpi najpierw do odbudowy toru, a potem odbudowy sieci - poinformował Adam Młodawski, dyrektor ZLK w Kielcach, któremu podlega teren, gdzie doszło do katastrofy. - A może te rzeczy będziemy robić równolegle, tak żeby przerwa w ruchu na tym odcinku trwała jak najkrócej - powiedział.
Według niego, "jak bardzo dobrze pójdzie", to możliwe jest udrożnienie ruchu we wtorek, a prawdopodobnie stanie się to w środę. Przy usuwaniu elektrowozu ratownicy muszą pracować ostrożnie, by nie zniszczyć dodatkowo torów i słupów sieci trakcyjnej.
Uszkodzony tabor zostanie złożony obok torów i zabezpieczony. Ponieważ jest dowodem w sprawie, teren zostanie ogrodzony i będzie dozorowany - zapowiedział dyrektor.
Zaznaczył, że linia ta jest jedną z najnowocześniejszych w Polsce. W ubiegłym roku została zmodernizowana.
W sobotę wieczorem w pobliżu Szczekocin koło Zawiercia zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy Wschodniej i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa Wschodnia - Kraków Główny. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, po którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Zginęło 16 osób, a ponad 50 zostało rannych. Śledztwo pod kątem sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym w wielkich rozmiarach prowadzi Prokuratura Okręgowa w Częstochowie.
Skomentuj artykuł