Aleksiej Nawalny zatrzymany na demonstracji w Moskwie. Jego zwolennicy wyszli na ulice
Policja w Moskwie zatrzymała w sobotę opozycjonistę Aleksieja Nawalnego, kiedy pojawił się on na demonstracji w centrum stolicy. Zwolennicy Nawalnego wyszli na ulice w wielu miastach Rosji, by protestować m.in. przeciw prezydentowi Władimirowi Putinowi.
Nawalny został zatrzymany na Placu Puszkina, przylegającym do ulicy Twerskiej, arterii przebiegającej przez centrum Moskwy. Opozycjonista wzywał swych zwolenników, by przyszli w sobotę właśnie na Twerską, choć na zgromadzenie w tym miejscu nie wydały zgody władze stolicy. Nawalny na placu zdołał wygłosić kilka słów do swoich zwolenników, po czym policjanci wzięli go za ręce i nogi i wynieśli z tłumu.
Protest na Twerskiej rozpoczął się o godz. 14 czasu lokalnego (godz. 13 czasu polskiego). Nieco ponad godzinę później policja zatrzymała około 40 osób, w tym fotoreportera niezależnej "Nowej Gaziety". Reporter gazety określił zatrzymania jako brutalne, policjanci bili protestujących pałkami.
Na Placu Puszkina pojawili się wcześniej ludzie w kozackich strojach, którzy atakowali uczestników demonstracji. Policja nie reagowała na ich działania. Funkcjonariusze krótko po rozpoczęciu demonstracji wezwali zgromadzonych do rozejścia się i zagrozili, że w przeciwnym razie użyją siły i środków specjalnych.
Demonstracje, do których wezwał Nawalny, pod hasłem "On nie jest dla nas carem" odbywają się w wielu miastach Rosji w sobotę, na dwa dni przed zaprzysiężeniem Putina na nową kadencję. Nawalny zarzucił Putinowi, iż po nieuczciwych - w ocenie opozycjonisty - wyborach prezydenckich w marcu uzyskał "faktycznie carskie kompetencje" i zamierza "rządzić Rosją jak swym majątkiem", w interesach "wąskiej grupy, która przechwyciła całą władzę".
Demonstracje mają być też wyrazem protestu przeciwko korupcji i nierówności, a także przeciwko cenzurze, w tym blokadzie komunikatora internetowego Telegram. W wielu miastach władze lokalne nie wydały zgody na zgromadzenia.
Organizacja OWD-Info, monitorująca zatrzymania w Rosji, szacuje, że łącznie policja zatrzymała w sobotę ponad 300 uczestników antyputinowskich protestów.
Skomentuj artykuł