"Do tej pory znaleźliśmy 113 zwłok" - napisano na koncie birmańskiej straży pożarnej na Facebooku. Wcześniejszy bilans mówił o co najmniej 50 ofiarach śmiertelnych.
Akcja poszukiwawczo-ratunkowa musiała zostać przerwana ze względu na ulewne deszcze - przekazała lokalna policja.
Agencja dpa, powołując się na przedstawiciela lokalnych władz, podała, że wskutek zejścia lawiny zginęło 110 górników, a 23 zostało rannych.
Górnicy zbierali kamienie na bogatym w jadeit obszarze w rejonie miasta Hpakant w stanie Kaczin, gdy nagle ruszyły zwały błota i ziemi, zasypując ludzi. Osuwisko spowodowały ulewne deszcze.
W kwietniu ub.r. w następstwie zejścia takiej lawiny w kopalni jadeitu zginęło 55 pracowników firmy górniczej; w wyniku osunięcia terenu powstało ogromne "jezioro błotne", w którym utonęli górnicy oraz zatonęło ok. 40 samochodów. Władze zawiesiły wówczas 17 bloków wydobywczych w obawie o bezpieczeństwo ludzi.
Birma jest największym na świecie producentem jadeitu, cenionego zwłaszcza w Chinach; rocznie sprzedaje go za ponad 30 mld USD - podaje BBC News. Jednak warunki pracy w kopalniach często są tam bardzo złe, a firmy niejednokrotnie zatrudniają pracowników nielegalnie.
Każdego roku w osunięciach terenu w birmańskich kopalniach giną dziesiątki osób, zazwyczaj jednak do takich tragedii dochodzi w porze deszczowej, która trwa od maja do października. W listopadzie 2015 r. w podobnej katastrofie zginęło ponad 100 osób.
Skomentuj artykuł