CIA o "bułgarskim tropie" w zamachu na JP II
Poszlaki o udziale bułgarskich służb specjalnych w zamachu na Jana Pawła II 13 maja 1981 roku były, lecz nie było na to dowodów - powiedział w wywiadzie dla bułgarskiego dziennika "24 czasa" emerytowany pracownik CIA, David Hunt. Gazeta publikuje też wypowiedzi byłego rezydenta bułgarskiego wywiadu w Rzymie.
W dwóch kolejnych numerach, w środę i czwartek, "24 czasa" opublikował wypowiedzi Hunta, szefa wydziału włoskiego w zarządzie operacyjnym CIA w latach 1981-1984, oraz rezydenta wywiadu bułgarskiego w Rzymie Iwana Donczewa, który pracował w ambasadzie Bułgarii w Wiecznym Mieście w okresie zamachu na papieża.
Hunt dementuje rewelacje, jakoby CIA przekazała Sterling informacje na temat zamachu. "CIA nie wiedziała tego, kim są sponsorzy Agcy. Agencja próbowała dotrzeć do prawdy" - mówi. "Nie miała nic wspólnego z książką Sterling. Agencja nie angażuje się w sponsorowanie książek (...) CIA nie pracuje z dziennikarzami, żeby narzucić im określony punkt widzenia" - dodał.
Hunt przyznaje, że na początku 1984 roku na zlecenie ówczesnego szefa CIA Williama Caseya spotkał się ze Sterling. "W jej książce było kilka błędów i szef chciał, bym to skorygował" - dodał. Spotkanie trwało około 90 minut i po nim dziennikarka miała powiedzieć: "Gdybym wiedziała to, co wiem teraz, nie napisałabym książki". Błędy dotyczyły funkcji pełnionych przez jednego z wymienionych z nazwiska pracowników CIA w Rzymie oraz zagrożeń dla samej Sterling.
W sprawie śladu bułgarskiego istniało wiele poszlak, m.in. kontakty między głównym oskarżonym, Bułgarem Sergejem Antonowem a tureckim zamachowcem Mehmetem Ali Agcą. "Wiem, że spotykali się oni kilkakrotnie w Rzymie" - mówi Hunt.
Ale zaznacza, że domniemania, jakoby przy organizacji zamachu za Bułgarami stała Moskwa, to jedynie spekulacje. "Dopóki nie mamy ani jednego poważnego radzieckiego źródła z KGB lub GRU lub jakiegoś wysokiego rangą radzieckiego polityka, który na łożu śmierci przyznałby, że Rosjanie mieli swój udział w zamachu na papieża, nie możemy mieć takiej pewności" - powiedział były agent CIA.
Podkreśla jednak, że "gdyby Rosjanie chcieli coś zrobić, Bułgarzy by to wykonali".
62-letni Iwan Donczew, obecnie adwokat w Pazardżyku, na początku lat 80. był oficjalnie drugim sekretarzem ambasady Bułgarii w Rzymie. Nieoficjalnie - rezydentem wywiadu komunistycznej Bułgarii.
Kategorycznie dementuje istnienie jakiegokolwiek powiązania Bułgarii z zamachem na Jana Pawła II.
"Bułgarski ślad zrodził się na tle bliskich powiązań Bułgarii i ZSRR. Kompromitując Bułgarię, chciano skompromitować zagraniczną politykę ZSRR" - mówił Donczew, wskazując CIA jako źródło tych "pomyj".
Skomentuj artykuł