Decentralizacja władzy na Ukrainie. Wstępne TAK
Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy wstępnie zaakceptowała w czwartek prezydencki projekt zmian w konstytucji, który przewiduje szeroką decentralizację władzy w państwie. Posłowie zgodzili się w głosowaniu na skierowanie projektu do Trybunału Konstytucyjnego.
Wcześniej część deputowanych wyrażała obawy związane ze znajdującym się w dokumencie zapisem o "statusie samorządów" na opanowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu i mówiła, że na przyjęcie prezydenckiego projektu zmian w konstytucji naciskają zachodni partnerzy Ukrainy. Podczas głosowania w parlamencie obecna była m.in. wysoka rangą przedstawicielka amerykańskiego Departamentu Stanu Victoria Nuland.
Punktem spornym był znajdujący się w przepisach przejściowych projektu zmian do konstytucji paragraf, mówiący o "szczególnych zasadach funkcjonowania samorządu lokalnego w niektórych rejonach (powiatach) obwodu donieckiego i ługańskiego", co będzie określone w oddzielnej ustawie. Część polityków uważała, że dla takiego zapisu nie ma miejsca w znowelizowanej konstytucji, nawet jeśli znajduje się on w przepisach przejściowych.
Prezydent Petro Poroszenko, który osobiście przedstawił parlamentowi projekt zmian konstytucyjnych zapewnił, że zapis ten nie oznacza, iż na terytoriach zajętych przez separatystów będzie obowiązywał jakiś specjalny porządek. - Ukraina była, jest i będzie państwem unitarnym i projekt zmian w konstytucji nie może przewidywać żadnego specjalnego statusu Donbasu. Niczego takiego w projekcie nie ma - mówił.
- W projekcie dopuszcza się jedynie możliwość szczególnych zasad funkcjonowania samorządów w niektórych jednostkach administracyjnych obwodu donieckiego i ługańskiego, co określane jest oddzielną ustawą - podkreślił Poroszenko.
Zaproponowany przez prezydenta projekt zmian w konstytucji poparło w głosowaniu 288 posłów w 450-osobowym parlamencie. Gdy dokument powróci z Trybunału Konstytucyjnego do Rady Najwyższej, w pierwszym czytaniu będzie on musiał uzyskać poparcie co najmniej 226 głosów. By zmiany te znalazły się ostatecznie w konstytucji, w drugim czytaniu powinno je poprzeć nie mniej, niż 300 parlamentarzystów.
Skomentuj artykuł