Hollande: Końcowa fazie interwencji w Mali
Jesteśmy w końcowej fazie zaangażowania w Mali; to najtrudniejsza faza, w której bezpośrednio stykamy się z terrorystami - mówił w środę w Warszawie prezydent Francji Francois Hollande. Jego kraj w Mali wspiera tamtejszą armię w walce z islamskimi rebeliantami.
"Rozpoczęliśmy ofensywę w dwóch kierunkach: w masywie górskim Ifoghaz (przy granicy z Algierią, gdzie swoje kryjówki mają dżihadyści - PAP) i tutaj odnieśliśmy sukcesy. Toczymy również drugą ofensywę wokół miasta Gao (na północnym wschodzie kraju); tu jest jeszcze część sił terrorystycznych, które nadal są niebezpieczne" - podkreślił francuski prezydent na konferencji prasowej po szczycie szefów państw i rządów Grupy Wyszehradzkiej oraz Francji i Niemiec.
Podczas szczytu rozmawiano m.in. na temat wzmocnienia wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony.
Prezydent Francji zaznaczył, że poprzednie fazy interwencji w Mali, takie jak wyzwolenie miast i zapewnianie bezpieczeństwa na terytorium, powiodły się. Ostatnia faza - jak sprecyzował - będzie trwała jeszcze przez cały marzec. "Począwszy od kwietnia nastąpi zmniejszanie sił francuskich w Mali, jak tylko siły afrykańskie przejmą pałeczkę przy wsparciu Europejczyków" - dodał.
Hollande podziękował państwom europejskim za wsparcie udzielone Francji, zarówno sprzętowe, jak i osobowe. Dodał, że na miejscu są już instruktorzy wojskowi, którzy będą wspierali Malijczyków "w celu zapewnienia pełnego bezpieczeństwa oraz umożliwienia zorganizowania wyborów po to, aby potwierdzić niezależność Mali".
We wtorek w Brukseli dowódca unijnej misji szkoleniowej, francuski generał Francois Lecointre poinformował, że na początku kwietnia instruktorzy wojskowi z krajów UE, w tym Polski, rozpoczną szkolenie żołnierzy w Mali. Wojskowa misja EUTM Mali ma w ciągu 15 miesięcy przeszkolić 3000 malijskich żołnierzy, czyli około połowy sił zbrojnych tego północnoafrykańskiego kraju. W jej skład ma wchodzić 550 osób: ponad 200 instruktorów, w tym 20 z Polski, żołnierze ochraniający misję oraz personel logistyczny i medyczny.
Mali pogrążyło się w chaosie po obaleniu w marcu 2012 r. w wojskowym zamachu stanu demokratycznie wybranego prezydenta Amadou Toure. Kilka tygodni później islamscy rebelianci zdołali opanować na północy kraju pustynny teren o powierzchni równej Francji. Według ekspertów ds. bezpieczeństwa islamiści chcieli utworzyć tam własne państwo i przekształcić je w ośrodek ekstremizmu zagrażający sąsiednim krajom, w tym europejskim. Dzięki trwającej od 11 stycznia interwencji Francji udało się jednak wyprzeć dżihadystów z większych ośrodków.
Do tej pory Francja straciła w Mali czterech żołnierzy.
Jak podkreślił prezydent Hollande w Warszawie, "historia zapamięta, iż operacja, którą przeprowadziła Francja w imieniu wspólnoty międzynarodowej przy wsparciu Europy, była bardzo ważnym etapem w walce z terroryzmem".
Skomentuj artykuł