Jest deklaracja Rady Bezpieczeństwa ws. Syrii
USA, Wielka Brytania i Francja przygotowują projekt deklaracji Rady Bezpieczeństwa, by potwierdzić wyniki misji specjalnego wysłannika ONZ do Syrii Kofiego Annana i datę 10 kwietnia jako termin rozpoczęcia wdrażania jego planu pokojowego - podali dyplomaci.
Deklaracja - która w przeciwieństwie do rezolucji nie jest dokumentem prawnie wiążącym - ma nadać formalny charakter zobowiązaniom reżimu w Damaszku co do pełnego zawieszenia broni między siłami rządowymi a rebeliantami i potwierdzić jego zgodę na przyjazd obserwatorów ONZ do Syrii.
Annan powiedział w poniedziałek członkom Rady Bezpieczeństwa ONZ, że Syria zgodziła się zakończyć do 10 kwietnia ruch wojsk w kierunku miejsc zamieszkanych, ma też nastąpić wycofanie ciężkiej broni z miast i ma rozpocząć się wycofywanie żołnierzy. Gdy siły rządowe zaprzestaną użycia siły, rebelianci będą mieli 48 godzin za zakończenie działań zbrojnych, choć opozycja nie złożyła jeszcze ostatecznego zobowiązania w tej sprawie.
Dyplomaci w siedzibie ONZ w Nowym Jorku powiedzieli, że projekt deklaracji potwierdzający te ustalenia ma być rozdany we wtorek, z myślą o przyjęciu przez Radę Bezpieczeństwa w czwartek.
ONZ rozważa wysłanie na miejsce 250 obserwatorów w celu nadzorowania zawieszenia broni, ale w tym celu konieczna będzie podstawa prawna w postaci rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Tymczasem jej przyjęcie nie jest przesądzone, zważywszy, że Rosja i Chiny, dysponujące w tym gremium prawem weta, już dwa razy zawetowały rezolucje poświęcone sytuacji w Syrii.
Na razie już w tym tygodniu do Syrii ma udać się misja ekspertów ONZ złożona z sześciu wojskowych i jednego cywila, by ocenić warunki przysłania 250-osobowego kontyngentu. Ma on być sformowany z członków sił ONZ stacjonujących niedaleko: w południowym Libanie i na Wzgórzach Golan, ale wysłanie misji może zając nawet dwa miesiące - szacują oenzetowscy eksperci. Trzeba bowiem zapewnić kilkadziesiąt wozów opancerzonych i środki łączności.
Jak zauważa agencja Reutera, do tej pory nie było widać oznak tego, że prezydent Syrii Baszar el-Asad chce dotrzymać obietnicy i wprowadzić w życie sześciopunktowy plan Annana. Także Stany Zjednoczone Zachowują co do tego sceptycyzm, a amerykańska ambasador przy ONZ Susan Rice wyraziła wręcz obawę, że w najbliższych dniach na nowo wybuchnie w Syrii spirala przemocy.
Poza ustanowieniem rozejmu między stronami konfliktu, plan zakłada pomoc humanitarną dla ludności, wycofanie ciężkiej broni z dzielnic mieszkalnych oraz podjęcie rozmów na temat politycznego rozwiązania konfliktu.
Według ONZ w czasie trwających od roku antyprezydenckich wystąpień syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły ponad 9 tys. ludzi. Władze w Damaszku twierdzą, że rebelianci zabili 3 tys. żołnierzy i policjantów.
Skomentuj artykuł