Juncker chciałby, żeby Tusk był traktowany z godnością
Szef KE Jean-Claude Juncker ma pełne zaufanie do przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska i chciałby, żeby był on traktowany z godnością - powiedziała w czwartek rzeczniczka KE Mina Andreewa nawiązując do przesłuchania byłego premiera w Polsce.
"Przewodniczący Juncker ma pełne zaufanie do przewodniczącego Tuska, z którym pracował przez wiele lat, w trakcie kiedy obaj byli premierami, a teraz gdy pełnią funkcję szefa KE i Rady Europejskiej. Przewodniczący Juncker chciałby, aby przewodniczący Tusk był traktowany z godnością" - powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka Komisji Europejskiej.
Jak podkreśliła, w sprawie, w której przesłuchiwany był szef Rady Europejskiej, toczy się krajowe śledztwo. Odmówiła przy tym odpowiedzi na pytanie w jakim stopniu immunitet chroni go jako urzędnika unijnego. "Według mojej wiedzy do tej pory (Tusk - PAP) w pełni współpracował, więc nie widzę powodu, aby komentować ten konkretny przypadek" - oświadczyła.
Sam Tusk mówił, że z racji piastowanego stanowiska objęty jest immunitetem. "Chcę wykazać jak najlepszą wolę. Tak długo, jak będę miał wrażenie, że chodzi o wyjaśnianie kwestii, to będę do dyspozycji. Jeśli to się zamieni w procedury, które uniemożliwią mi pracę, będę korzystał, oczywiście, z immunitetu" - podkreślił w środę w Sopocie.
Zgodnie z protokołem w sprawie przywilejów i immunitetów UE na terytorium każdego państwa członkowskiego urzędnicy i inni pracownicy Unii "korzystają z immunitetu jurysdykcyjnego", jednak jest on ograniczony "do dokonanych przez nich czynności służbowych". Obowiązuje on również po zakończeniu pełnienia przez nich funkcji.
Tusk zeznawał w środę w gmachu warszawskiej prokuratury przez ponad 8 godzin jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa.
Śledztwo dotyczy przekroczenia uprawnień przez członków kierownictwa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, wskutek podjęcia współpracy ze służbą obcego państwa bez wymaganej zgody prezesa Rady Ministrów i opinii szefa MON. W grudniu 2016 roku ujawniono, że w tym śledztwie postawiono zarzuty byłym szefom SKW Januszowi Noskowi i jego następcy Piotrowi Pytlowi; trzecim podejrzanym jest Krzysztof D., były dyrektor szefa gabinetu SKW.
Skomentuj artykuł