Jutro nieformalny szczyt Unii Europejskiej
Premier Donald Tusk udaje się we wtorek do Brukseli, gdzie weźmie udział w nieformalnym szczycie szefów państw i rządów UE. Podczas kolacji przywódcy krajów unijnych omówią wyniki wyborów do PE i będą rozmawiać m.in. o nowym szefie Komisji Europejskiej.
Głównym celem nieformalnego szczytu przywódców państw UE w Brukseli będzie omówienie wyników zakończonych w niedzielę eurowyborów. W poniedziałek Parlament Europejski podał na podstawie wstępnych wyników głosowania, że wybory wygrali chadecy, zdobywając 28,2 proc. głosów i 212 miejsc; drugą pozycję zajęli socjaldemokraci, uzyskując 24,9 proc. głosów i 187 mandatów. W nowym PE znajdzie się silna grupa eurosceptyków.
Podczas szczytu pojawi się także temat wskazania nowego szefa Komisji Europejskiej. Źródła PAP twierdzą, że spodziewane jest przyjęcie konkluzji, mówiącej, że funkcja przewodniczącego KE przypadnie zwycięskiej frakcji EPP.
W tym roku europejskie rodziny polityczne wystawiły wiodących kandydatów w eurowyborach, którzy pretendują zarazem do funkcji przewodniczącego KE. Kandydatem chadeków na tę funkcję jest były premier Luksemburga Jean-Claude Juncker, a socjalistów - obecny przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.
Oficjalne wskazanie kandydata na szefa Komisji Europejskiej ma nastąpić jednak na kolejnym szczycie UE 26-27 czerwca. Pojawiają się w Unii jednak wątpliwości, na ile szefowie państw UE uwzględnią wyniki eurowyborów, decydując się na wskazanie tego czy innego kandydata na szefa KE.
W poniedziałek kandydaci chadeków, socjaldemokratów i liberałów na to stanowisko zapowiedzieli, że nowy szef KE zostanie wyłoniony po negocjacjach największych frakcji w nowym Parlamencie Europejskim, którego pierwsza sesja odbędzie się w dniach 1-3 lipca.
Podkreślali jednocześnie, że szefowie państw i rządów nie mogą zignorować wyników eurowyborów, nominując nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Zgodnie z traktatem UE to przywódcy nominują szefa KE, a wybiera go europarlament.
"Chciałbym być szefem przyszłej Komisji, ponieważ Europejska Partia Ludowa znacząco wygrała te wybory. Nie oznacza to jednak, że jestem zamknięty na kompromis" - oświadczył w poniedziałek Juncker.
PE będzie głosować w dniach 14-17 lipca w Strasburgu nad kandydaturą na szefa KE wystawioną przez Radę Europejską. Musi ją poprzeć co najmniej połowa składu PE, czyli 376 europosłów; w przeciwnym razie przywódcy muszą w ciągu miesiąca zaproponować nowego kandydata lub kandydatkę.
Według źródeł PAP wśród tematów wtorkowych rozmów pojawią się także wybory na Ukrainie, w których w I turze zwyciężył biznesmen i były szef MSZ Petro Poroszenko. Nieoficjalny zwycięzca niedzielnych wyborów prezydenckich na Ukrainie poinformował w poniedziałek, że zamierza przyjechać do Polski 4 czerwca, gdzie planuje spotkać się z przedstawicielami władz USA, liderami UE i przywódcami państw europejskich. Poroszenko oświadczył także, że jeszcze w czerwcu liczy na spotkanie z przywódcami Rosji, z którymi zamierza omawiać kwestię uregulowania kryzysu we wschodnich obwodach swego kraju.
Skomentuj artykuł