Mija 100. rocznica urodzin Nelsona Mandeli. Do końca wzywał do walki z ubóstwem i wykluczeniem
Nelson Mandela - okrzyknięty jednym z najwybitniejszych przywódców współczesnych czasów, rządził RPA tylko pięć lat, a jedną trzecią prawie stuletniego życia spędził w więzieniach. Zmarł w 2013 roku w wieku 95 lat. W środę mija 100. rocznica jego urodzin.
W tym roku minie także 25. rocznica przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla, którą otrzymał razem z ostatnim białym prezydentem RPA - Frederikiem de Klerkiem - "za pracę nad pokojowym zniesieniem apartheidu i położenie fundamentów pod nową, demokratyczną Republikę Południowej Afryki".
Obaj w latach 1990-94 przewodniczyli negocjacjom, zakończonym triumfem Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), który przejął w RPA władzę. Mandela został pierwszym czarnoskórym prezydentem kraju.
Urodził się w klanie Thembu w królewskiej rodzinie ludu Khosa w wiosce Mvezo w późniejszym bantustanie Transkei. Przeznaczoną mu po ojcu rolę wodza i królewskiego zausznika odrzucił, wyjeżdżając do Johannesburga, by zostać prawnikiem. Na początku lat 50. jako pierwszy czarnoskóry otworzył kancelarię adwokacką, ale prawniczą karierę poświęcił dla polityki.
Członek ANC od 1943 r., po sześciu latach wszedł do jego władz i w 1952 r. został szefem kampanii przeciwko segregacji rasowej. W 1961 r. został przywódcą zbrojnego skrzydła ANC, które prowadziło działania sabotażowe. Aresztowany rok później, został skazany na dożywotnie więzienie.
Świat przypomniał sobie o nim w połowie lat 70., gdy w Soweto wybuchło uliczne powstanie czarnej młodzieży, którego policji nie udało się stłumić. Zaczęto domagać się uwolnienia z więzienia Mandeli.
W połowie lat 80. przywódcy RPA uznali, że Mandelę trzeba zwolnić, by uniknąć wojny domowej. Proponowali mu, że wypuszczą go na wolność, ale odmawiał zwolnienia warunkowego, mówiąc, że "układać się mogą tylko ludzie wolni".
De Klerk, prezydent w latach 1989-94, podjął decyzję o zniesieniu (obowiązującego od 1948 r.) apartheidu, wypuszczeniu na wolność Mandeli oraz ponownej legalizacji ANC. W RPA doszło do zwołania "okrągłego stołu".
Mandela z de Klerkiem ustalali zasady przyszłych porządków, a na czarnych przedmieściach Johannesburga toczyły się prowokowane przez tajną policję walki między zwolennikami ANC i wspieranej przez rząd zuluskiej partii Inkatha. Mandela oskarżał de Klerka, że za dnia rozmawia z nim o pokoju, nocą zaś nasyła na jego zwolenników "szwadrony śmierci".
Zrzekł się władzy w 1997 roku, odmawiając kandydowania na kolejną kadencję przywódcy ANC zapewniającą mu automatyczną prezydencką reelekcję. W 1998 roku, w 80. urodziny, ożenił się z Gracą Machel, wdową po prezydencie Mozambiku Samorze Machelu i odszedł na emeryturę. Wrócił z niej tylko raz, by skutecznie pomóc RPA wywalczyć prawo do organizacji pierwszych w Afryce mistrzostw świata w piłce nożnej w 2010 roku.
Był nie tylko najpopularniejszym obywatelem RPA, ale i najbardziej kochanym. Rodacy nazywali go z szacunkiem i miłością "Tata" Mandela.
Z życia publicznego wycofał się w 2004 r., a w 2009 r. na wiecu ANC przekazał swoje ostatnie przesłanie: o konieczności walki z ubóstwem.
Skomentuj artykuł