Oferta Janukowycza odrzucona przez opozycję

Oferta Janukowycza odrzucona przez opozycję
(fot. EPA/MYKHAILO MARKIV)
PAP / kn

Ukraińska opozycja odrzuciła w sobotę propozycje Wiktora Janukowycza w sprawie stanowisk rządowych dla jej liderów; chce m.in. wcześniejszych wyborów prezydenckich. Od piątku wieczorem - kiedy po dwóch dobach zerwano rozejm - w Kijowie znów jest niespokojnie.

Po trzygodzinnych rozmowach prezydenta z Arsenijem Jaceniukiem, Witalijem Kliczką i Ołehem Tiahnybokiem, politycznymi przywódcami protestów opozycji, Janukowycz w sobotę wieczorem zaoferował pierwszemu z nich tekę premiera, a Kliczce - wicepremiera ds. nauki i kultury. Zgodził się też na powołanie grupy roboczej ds. zmian w konstytucji, która rozszerzy kompetencje parlamentu kosztem prezydenta, oraz na uchwalenie ustawy o amnestii dla uczestników trwających od listopada protestów, o ile opuszczą oni zajęte bezprawnie gmachy rządowe w całym kraju. 
"Nie poddajemy się ani w Kijowie, ani w regionach, kontynuujemy negocjacje i domagamy się anulowania ustaw z 16 stycznia i wyborów prezydenckich w 2014 r." - ogłosił w odpowiedzi Kliczko na Majdanie Niepodległości. Dodał, że podstawowym postulatem opozycji są wcześniejsze wybory; opozycja nie ulegnie prowokacjom - zapewnił.
Z kolei Jaceniuk podkreślał, że opozycja jest gotowa do wzięcia odpowiedzialności za państwo, ale - jak zaznaczył - "nie wierzy w ani jedno słowo obecnych władz". Polityk uznał, że proponując opozycji stanowiska rządowe, Janukowycz uchyla się od odpowiedzialności za wydarzenia w kraju. 
"Nasza odpowiedź jest taka: nie boimy się odpowiedzialności za losy kraju i ją przyjmujemy. Jesteśmy gotowi poprowadzić kraj do Unii Europejskiej, co oznacza uwolnienie Julii Tymoszenko i całej Ukrainy, będącej częścią Europy" - mówił Jaceniuk.
Opozycja czeka na wtorkowe, specjalne posiedzenie parlamentu, by przekonać się, czy kontrolowana przez Janukowycza większość gotowa jest uwzględnić jej żądania. 
O sytuacji na Ukrainie rozmawiał telefonicznie z Jaceniukiem premier Donald Tusk - poinformowała w niedzielę rzeczniczka rządu. Rozmówcy wyrazili nadzieję na pozytywne rozwiązanie kryzysu. Dzień wcześniej premier deklarował, że Polska jest gotowa udzielić pomocy humanitarnej i medycznej Ukrainie. 
Ukraiński ekspert polityczny Wołodymyr Horbacz ocenił w rozmowie z PAP, że oferta Janukowycza dla opozycji to element znęcania się nad opozycją, mający na celu jej skłócenie.
Także europoseł Paweł Kowal (Polska Razem) wyraził opinię, że na Ukrainie nie wystarczą zmiany personalne, a nowy rząd powinien mieć pewność, że będzie mógł realizować program Majdanu. Z kolei Ryszard Czarnecki (PiS) przekazał prośbę opozycyjnych partii Udar i Batkiwszczyna, by polscy politycy przyjeżdżali na Ukrainę, bo to wzmacnia ich pozycję w rozmowach z władzą. 
Wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która w ostatnich dniach była w Kijowie, oświadczyła w sobotę, że jest zbyt wcześnie na unijne sankcje wobec Ukrainy. Jak podkreśliła, jedynym rozwiązaniem obecnie jest dialog. Gotowość pomocy w uspokojeniu sytuacji zadeklarował w imieniu UE komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele, który przebywał w Kijowie w piątek i sobotę.
W nocy z soboty na niedzielę przeciwnicy rządu zajęli Ukraiński Dom w centrum Kijowa, w którym otoczyli ok. 200 milicjantów. Szturm przypuszczono po informacji, że w gmachu schronili się funkcjonariusze Berkuta, specjalnych oddziałów MSW, którzy mogą być użyci do ataku na uczestników protestów. Przed godz. 1 polskiego czasu demonstranci umożliwili funkcjonariuszom opuszczenie budynku; nastąpiło to kilka godzin później. 
Tej samej nocy przez kilka godzin milicjanci na ul. Hruszewskiego, prowadzącej do dzielnicy rządowej, pozorowali rozpoczęcie szturmu na barykady przeciwników władz. Oddaleni o ok. 50 metrów od pierwszej linii demonstrantów uderzali pałkami o tarcze. Uruchomili też ogromny reflektor, który omiatał mocnym światłem szeregi manifestantów na barykadach. 
W sobotę przeciwnicy rządu zajęli na krótko budynek ministerstwa energetyki, chcąc udowodnić, że Janukowycz utracił kontrolę nad państwem. Zrezygnowali jednak z okupacji gmachu i umożliwili wykonywanie obowiązków pracownikom niezbędnym z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Wcześniej szef MSW Witalij Zacharczenko oskarżył przeciwników rządu o gromadzenie broni w okupowanych budynkach państwowych w Kijowie oraz ciężkie ranienie jednego i porwanie dwóch milicjantów. Ocenił, że opozycja nie panuje nad ekstremistycznymi siłami, które kontrolują budynki. Jeszcze w piątek przed północą MSW informowało, że w jednej z dzielnic Kijowa został zabity 27-letni milicjant. Na jego głowie była rana postrzałowa. Tego samego dnia późnym wieczorem - po dwóch dobach rozejmu - wybuchły nowe starcia między milicją a demonstrantami.
Opozycyjna, nacjonalistyczna partia Swoboda podała w sobotę, że zmarła piąta osoba postrzelona w czasie zamieszek w Kijowie w środę. Szósta ofiara śmiertelna to mężczyzna, który w czasie starć spadł z kolumnady stadionu klubu piłkarskiego Dynamo-Kijów. 
O dialog i wyrzeczenie się przemocy na Ukrainie zaapelował w niedzielę papież Franciszek.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Oferta Janukowycza odrzucona przez opozycję
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.