Spóźniła się na feralny lot. Uniknęła śmierci
Cała się trzęsę, nawet nie wiem, co dalej robić. Czuję się fizycznie chora. Jechałam taksówką z hotelu w Hadze i cały czas płakałam. Czuję, jakbym dostała drugą szansę - powiedziała dziennikarzom Reutersa na lotnisku w Amsterdamie kobieta, która spóźniła się na samolot.
Młoda kobieta usłyszała informację o zestrzeleniu samolotu jadąc taksówką na lotnisko. - Cała się trzęsę, nawet nie wiem, co mam zrobić. Czuję się fizycznie wyczerpana. Kiedy jechałam z hotelu na lotnisko, płakałam. Teraz myślę, że dostałam drugie życie. Mam nadzieję, że bezpiecznie dolecę do domu i znowu zobaczę swoją rodzinę - mówiła.
Na pokładzie Boeinga 777 malezyjskich linii lotniczych znajdowało się 283 pasażerów i 15 członków załogi. Wszyscy zginęli. Kontakt z maszyną utracono po godzinie 15 czasu polskiego, a godzinę później odnaleziono jej płonące szczątki.
Malezyjski przewoźnik podał w piątek, że na pokładzie samolotu znajdowało się: 154 Holendrów, 43 Malezyjczyków (w tym 15 członków załogi), 27 Australijczyków, 12 Indonezyjczyków, 9 Brytyjczyków, 4 Niemców, 4 Belgów, 3 Filipińczyków. Na razie nie udało się ustalić narodowości 41 osób. Według agencji ANP była to druga pod względem liczby zabitych katastrofa lotnicza w historii kraju. W 1977 r. dwa boeingi 747 zderzyły się na lotnisku na Teneryfie, na Wyspach Kanaryjskich. Zginęły 583 osoby, w tym 238 Holendrów.
Ostatnie nagranie wideo z pokładu boeinga 777 tuż przed startem maszyny. To prawdopodobnie ostatnie nagranie przed katastrofą.
Skomentuj artykuł