Steinman otrzyma Nobla pośmiertnie
Fundacja Noblowska zdecydowała w poniedziałek wieczorem, że Ralph Steinman - jeden z trzech tegorocznych laureatów Nobla w dziedzinie medycyny - pozostanie laureatem, mimo że zmarł trzy dni przed ogłoszeniem przyznania mu tego wyróżnienia.
- Nagrodę Nobla przyznano Ralphowi Steinmanowi w dobrej wierze, zakładając, że laureat żył - orzekła Fundacja, mimo że statut wyklucza przyznawanie nagród pośmiertnie.
Nobla z medycyny otrzymali w tym roku także Bruce Beutler i Jules Hoffmann, którzy podzielą się połową nagrody w wysokości 10 mln koron szwedzkich (ok. 1,5 mln dolarów). Druga połowa wejdzie w skład spadku po Steinmanie - poinformowała rzeczniczka Fundacji Noblowskiej Annika Pontikis. Dodała, że w tej sytuacji o wykorzystaniu owych pieniędzy zadecyduje rodzina laureata.
Ralph Steinman był odkrywcą komórek dendrytycznych, które zapoczątkowują i regulują reakcję organizmu na obce cząsteczki, tzw. antygeny. Naukowiec zmarł trzy dni przed ogłoszeniem werdyktu Komitetu Noblowskiego.
O śmierci noblisty poinformowała jego macierzysta uczelnia - Uniwersytet Rockefellera w Nowym Jorku - kilka godzin po ogłoszeniu decyzji przez Komitet. Uczelnię zaś powiadomiła o tym dopiero w poniedziałek rano (tamtejszego czasu) rodzina laureata.
Powstał więc duży problem, ponieważ zgodnie z obowiązującą od 1974 roku regułą przyznawania Nagród Nobla laureatem wyróżnienia można zostać jedynie za życia.
Od tej pory nagrody nie przyznaje się pośmiertnie, o ile śmierć nie nastąpi już po ogłoszeniu nazwisk laureatów. Zdarzyły się natomiast przypadki, że laureat nie dożył wręczenia nagrody - taka sytuacja miała miejsce np. w roku 1996, kiedy William Vickrey zmarł w kilka dni po ogłoszeniu nazwisk noblistów w dziedzinie ekonomii.
Jeszcze przed zmianą regulaminu były przypadki, kiedy Nagrodę Nobla przyznano osobom zmarłym. W 1931 roku Akademia Szwedzka przyznała literacką Nagrodę Nobla pośmiertnie szwedzkiemu poecie Erikowi Axelowi Karlfeldtowi, a w 1961 roku norweski Komitet Noblowski przyznał pokojowego Nobla szwedzkiemu dyplomacie Dagowi Hammarskjoeldowi, który zginął w katastrofie lotniczej.
Skomentuj artykuł