Ukraina: powołano szefa Biura Antykorupcyjnego
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko powołał w czwartek 35-letniego prawnika Artema Sytnyka na stanowisko dyrektora Narodowego Biura Antykorupcyjnego (NBA), które powstaje na mocy ustaw antykorupcyjnych, uchwalonych przez parlament w Kijowie jesienią 2014 roku.
Sytnyk był jednym z dwóch kandydatów na to stanowisko, zaproponowanych prezydentowi przez specjalną komisję konkursową. Procedura wyboru szefa Narodowego Biura Antykorupcyjnego trwała od 10 stycznia; komisja miała do wyboru 170 kandydatów.
Po odebraniu nominacji Sytnyk oświadczył, że obecnie jego głównym zadaniem będzie utworzenie struktury NBA. Poparł także ideę prezydenta, który informując go o wyborze na to stanowisko wyraził opinię, że w działalność biura można zaangażować zagranicznych ekspertów. - Jeśli ci cudzoziemcy są doświadczeni w walce z korupcją, to nie widzę żadnych przeszkód - podkreślił.
Sytnyk jest absolwentem Narodowej Akademii Prawniczej im. Jarosława Mądrego. Po jej zakończeniu pracował w prokuraturze, skąd zwolnił się w 2011 roku, protestując - jak pisze we własnym CV - "przeciwko polityce reżimu (obalonego w 2014 roku prezydenta Wiktora) Janukowycza".
Parlament Ukrainy zatwierdził tzw. pakiet ustaw antykorupcyjnych w październiku ubiegłego roku. Strategia antykorupcyjna należała do ustaw, o których przyjęcie apelował do władz ukraińskich Międzynarodowy Fundusz Walutowy, od spełnienia tego warunku uzależniając dalszą pomoc finansową dla Kijowa.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne usytuowane jest poza dotychczasowym systemem organów ścigania i będzie podlegać parlamentowi. Ma ono zajmować się prowadzeniem spraw korupcyjnych przede wszystkim wśród deputowanych do parlamentu i członków rad niższych szczebli, urzędników państwowych, sędziów, prokuratorów, wojskowych i kierownictwa firm, w których państwo ma ponad 50 proc. udziałów.
W Indeksie Percepcji Korupcji organizacji Transparency International w 2014 roku Ukraina zajęła 142. miejsce na 175 badanych krajów, uzyskując 26 punktów w 100-stopniowej skali, gdzie wartość 0 oznacza największe skorumpowanie, a 100 najwyższą transparentność. W tym samym rankingu Polska zajęła 35. miejsce i otrzymała 61 punktów.
Skomentuj artykuł