Pałac Prezydencki nie wyjaśnił przyczyn tego nagłego zwrotu akcji, do którego doszło w chwili, gdy oczekiwano, że Cottarelli przedstawi listę ministrów i potwierdzi zamiar kierowania rządem.
Kandydat na premiera nieoczekiwanie i nie złożywszy żadnej deklaracji opuścił pałac na Kwirynale i wrócił do Izby Deputowanych, gdzie pracuje nad składem rządu. Według mediów mają w nim zasiadać głównie profesorowie.
Poinformowano jedynie, że Mattarella i Cottarelli postanowili kontynuować rozmowę w sprawie Rady Ministrów w środę.
Dziennikarze relacjonujący wydarzenia w Pałacu Prezydenckim przedstawiają obecnie dwie możliwości: decyzję Cottarellego o utworzeniu rządu bądź jego rezygnację z tej misji.
64-letni Cottarelli został desygnowany w poniedziałek, gdy fiaskiem zakończyła się próba powołania koalicyjnego rządu Ruchu Pięciu Gwiazd i prawicowej Ligi.
Cottarelli, były wieloletni pracownik MFW i były komisarz rządowy ds. rewizji publicznych wydatków, wyjaśnił od razu, że jeśli jego rząd otrzyma wotum zaufania w parlamencie, przygotuje ustawę budżetową na przyszły rok. Gabinet pracowałby do czasu wyborów na początku przyszłego roku.
Jeśli natomiast Rada Ministrów nie dostanie wotum zaufania, premier złoży formalną dymisję, a rząd będzie zajmował się tylko bieżącymi sprawami administracyjnymi; Cottarelli będzie reprezentował Włochy na arenie międzynarodowej.
W tym przypadku - jak zapowiedział - wybory odbędą się po sierpniu. Jako możliwe podawane są daty 2 bądź 9 września, czyli pół roku po poprzednich wyborach. Pojawiają się też apele o rozpisanie wyborów tak szybko, jak to możliwe, czyli 29 lipca lub 5 sierpnia.
Brak wotum zaufania dla tymczasowego rządu wydaje się przesądzony, ponieważ największe ugrupowania parlamentarne - Ruch Pięciu Gwiazd, Liga i Forza Italia - już zapowiedziały, że nie poprą rządu.
Centrolewicowa, rządząca dotąd Partia Demokratyczna nie wyklucza, że wstrzyma się od głosu po to, by - jak wyjaśnił jej lider Maurizio Martina - podkreślić całkowitą polityczną neutralność rządu.
Skomentuj artykuł