Zachód naciska na Rosję; Rosja krytykuje ONZ
Podczas dyskusji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ państwa zachodnie naciskały w poniedziałek na Rosję, by dołączyła do nich w krytyce władz Syrii. Szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow przekonywał, że zmian w świecie arabskim nie można osiągnąć "manipulując RB ONZ".
Sprawa Syrii, gdzie od roku trwają tłumione przez władze protesty przeciw prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, zdominowała dyskusję w Radzie Bezpieczeństwa ONZ poświęconą arabskiej wiośnie.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton wezwała Chiny i Rosję do zmiany stanowiska i do poparcia propozycji, jakie w sprawie Syrii wypracowała Liga Arabska. Rosja, która jest sojusznikiem reżimu w Damaszku, a także Chiny, sprzeciwiły się już dwóm rezolucjom RB ONZ forsowanym przez USA i kraje Unii Europejskiej. Rosja oskarża Zachód, że popierając rewoltę przeciw Asadowi podsyca konflikt w Syrii; sprzeciwia się też projektom, które zawierają wezwania do zmiany władzy. Plan Ligi Arabskiej dla Syrii zakłada, że Asad przekaże władzę wiceprezydentowi.
- Uważamy, że teraz nadszedł czas, by wszystkie kraje, także te, które wcześniej blokowały nasze wysiłki, poparły kroki proponowane przez Ligę Arabską. Wspólnota międzynarodowa powinna oznajmić jednomyślnie, bez wahania, że trzeba przerwać zabijanie Syryjczyków i że powinny rozpocząć się zmiany polityczne - oznajmiła Clinton.
Dodała: "Odrzucamy wszelkiego rodzaju zrównywanie morderstw z premedytacją, których dokonuje rządowa machina militarna, z działaniami cywilów, którzy oblężeni, zmuszeni są do samoobrony".
Ławrow zapewnił, że sytuacja w Syrii jest dla Rosji "poważnym powodem do niepokoju". Oświadczył jednocześnie, że próby sprzyjania "zmianie reżimu" w Damaszku i zachęcające sygnały dla zbrojnej opozycji syryjskiej, mogą doprowadzić tylko do rozszerzenia konfliktu.
Zmian w świecie arabskim "nie można osiągnąć oszukując wspólnotę międzynarodową, ani manipulując Radą Bezpieczeństwa" - oświadczył Ławrow, mówiąc w tym kontekście o Syrii i Libii.
Szefowie MSZ Francji i Wielkiej Brytanii, Alain Juppe i William Hague, w sposób mniej lub bardziej otwarty wzywali Rosję, by dołączyła do Zachodu w krytyce władz syryjskich. Juppe wezwał "Chiny i Rosję, by usłyszały głos Arabów i sumienia świata i przyłączyły się do nas".
Zachód sprzeciwia się stanowisku Rosji, by na tej samej płaszczyźnie rozpatrywać akty przemocy ze strony rządu w Damaszku i zbrojnej opozycji. Z kolei Moskwa uważa, że rezolucje proponowane przez Zachód w RB ONZ są stronnicze, bo obciążają odpowiedzialnością za przemoc tylko jedną - rządową - stronę konfliktu.
Według szacunków ONZ w Syrii, w wyniku tłumienia protestów, zginęło ponad 7,5 tys. ludzi. Władze w Damaszku oznajmiły w grudniu, że "terroryści" zabili ponad 2 tys. żołnierzy i policjantów.
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun wezwał w poniedziałek podzieloną Radę Bezpieczeństwa, by doszła do jednomyślności i pomogła Syrii "cofnąć się znad krawędzi, za którą jest większa katastrofa".
Skomentuj artykuł