Zwycięstwo Radwańskiej. Zagra o ćwierćfinał
Agnieszka Radwańska wystąpi w 1/8 finału wielkoszlemowego Australian Open na twardych kortach w Melbourne Park (z pulą nagród 26 mln dol. austral.). W piątek polska tenisistka, rozstawiona z numerem ósmym, pokonała Galinę Woskobojewą z Kazachstanu 6:2, 6:2.
Pierwsze pięć gemów meczu przyniosło wzajemne wyczuwanie się po obydwu stronach siatki, a tenisistki bez większego trudu utrzymywały w nich swoje serwisy. Bardziej ryzykownie grała Woskobojewa, która chwilami wręcz strzelała po liniach. Natomiast krakowianka starała się ze spokojem rozstrzygać wymiany z kontry i zmuszać rywalkę do biegania między narożnikami kortu, a także do siatki, do zabójczych dropszotów.
Zaskakująco łatwo, bez straty punktu, Radwańska zdołała przełamać podanie przeciwniczki w szóstym gemie i wyszła na 4:2. Chwilę później sama znalazła się w opałach, bowiem przegrywała przy własnym już 0-40. Obroniła jednak trzy kolejne "brak pointy" i wygrała w sumie pięć kolejnych piłek, podwyższając prowadzenie na 5:2.
W następnym gemie Polka wykorzystała już pierwszą piłkę setową przy serwisie rywalki i zakończyła pierwszą partię po 34 minutach gry. Znaczny wpływ na taki rozwój zdarzeń miała pewna i rozważna gra oraz unikanie niepotrzebnego ryzyka. Chociaż odnotowała w niej tylko trzy wygrywające uderzenia, przy 11 "winnerach" po stronie rywalki, to jednak zepsuła tylko pięć piłek (jedna to podwójny błąd serwisowy), a Woskobojewa miała aż 22 niewymuszone błędy. Przewaga krakowianki w punktach wyniosła 32-19.
Również początek drugiego seta toczył się zgodnie z regułą własnego podania przez pierwsze pięć gemów. Właściwie scenariusz był kopią pierwszego, bowiem równie tym razem Polka zdobyła "breaka na 4:2, a chwilę później odskoczyła na 5:2.
W przerwie między gemami polscy kibice i przedstawiciele miejscowej Polonii w radosnych okrzykach "sześć dwa, sześć dwa" domagali się właśnie takiego wyniku. Początkowo wydawało się, że zawodniczka z Kazachstanu do tego nie dopuści, bowiem prowadziła przy swoim serwisie 30-0 i 40-30.
Jednak Radwańska doprowadziła do równowagi, a następnie wygrała dwa kolejne punkty, wykorzystując pierwszego meczbola po 66 minutach gry, gdy piłka uderzona z forhendu przez rywalkę wylądowała na aucie.
Polka odnotowała w piątek po dziesięć wygrywających zagrań i niewymuszonych błędów, podczas gdy Woskobojewa odpowiednio 21 i 34. Przewaga w krakowianki w zdobytych punktach wyniosła 59-39
Radwańska przez cały czas starała się zmieniać rytm, a przede wszystkim grać niskie szybkie piłki, uniemożliwiające ataki przeciwniczce. Natomiast zawodniczka z Kazachstanu za wszelką cenę starała się unikać dłuższych wymian i próbowała kończyć je jak najszybciej, co często kończyło się zepsutymi piłkami. Nie radziła sobie też ze skutecznymi dropszotami Agnieszki, do których albo nie dochodziła, albo po nich była niemal zupełnie bezradna przy siatce.
Zawodniczki te zmierzyły się na Margaret Court Arena, trzecim największym stadionie w Melbourne Park. Polka ostatni sezon zakończyła na ósmym miejscu w rankingu WTA Tour, najwyższym w karierze. Natomiast starsza o pięć lat Woskobojewa jest obecnie 57. na świecie.
Dotychczas spotkały się tylko raz, w 2007 roku w turnieju ITF we włoskiej Bielli. Wówczas na korcie ziemnym lepsza okazała się krakowianka 6:4, 6:1. Awans do 1/8 finału w Australian Open dał jej premię w wysokości 109 500 tysięcy dolarów australijskich.
Polka jest już tylko o jeden mecz od powtórzenia ubiegłorocznego wyniku i obrony 500 punktów za ćwierćfinał (doszła do tej fazy również w 2008 r.). Musi tylko wygrać w niedzielę z Niemką Julią Goerges (nr 22.). Będzie to ich pierwsze spotkanie.
Radwańska startuje w Melbourne również w grze podwójnej, w parze ze Słowaczką Danielą Hantuchovą. Duet rozstawiony z numerem ósmym zmierzy się w sobotę w drugiej rundzie z Austriaczką Tamirą Paszek i Niemką.
Skomentuj artykuł