Większy podatek od wydobycia dobije kopalnie?
Według środowiska górniczego, większy podatek od wydobycia dobije kopalnie - informuje "Rzeczpospolita". - Nie wolno mówić o podatku od wydobycia węgla, nie podając konkretów, bo to budzi niepokój. Jeśli planuje się kolejne obciążenia górnictwa, powinny być one podawane jasno i czytelnie - mówi o planie zwiększenia podatku od wydobycia Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
I dodaje, że o ile w przypadku miedzi rząd mówi o pewnych sumach, o tyle w sprawie węgla to jedna wielka niewiadoma. Branża górnicza w latach 2000 - 2009 wpłaciła do budżetu państwa, budżetów lokalnych oraz parabudżetowych funduszy ponad 58,7 mld zł, czyli 34 proc. swoich wpływów ze sprzedaży węgla. W tym czasie skorzystała z ponad 8,1 mld zł dotacji budżetowych.
Janusz Olszowski podkreśla, że ustalona w prawie górniczym stawka opłaty eksploatacyjnej będzie indeksowana wskaźnikiem inflacji, co ułatwi kopalniom planowanie budżetów. - Pytanie tylko, o jakim wzroście mowa, bo w przypadku węgla kamiennego wzrost o 100 proc. to skok z ok. 2 do ok. 4 zł za tonę, a więc prawdopodobnie suma do udźwignięcia przez kopalnie. Jednak jeśli okaże się, że to np. 20 zł za tonę, to uderzy w sektor węglowy, który przecież dopiero się podnosi po słabszych latach - dodaje Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM.
Jego zdaniem jednak opłata powinna być uzależniona nie tylko od wielkości wydobycia, ale także np. od zmiennej ceny surowca czy osiąganych zysków. - Poza tym nie ukrywajmy, że państwo ma wiele możliwości sięgnięcia do kas kontrolowanych przez nie kopalń, bo jest jeszcze dywidenda czy opłata z zysku jednoosobowych spółek Skarbu Państwa - mówi Krzysztof Zarychta.
Skomentuj artykuł