Włoski burmistrz kupił mieszkańcom furgonetkę, by mogli jeździć na zakupy
Polino to maleńka, górska miejscowość we włoskiej Umbrii. Nie ma w niej ani jednego sklepu, a ostatni sklepik spożywczy został zamknięty przed kilkoma tygodniami z powodu wysokich rachunków za prąd. Burmistrz po mistrzowsku rozwiązał tę sytuację.
Burmistrz małej miejscowości Polino we włoskiej Umbrii, gdzie nie ma ani jednego sklepu, kupił z unijnych środków furgonetkę dla mieszkańców, by mogli jeździć nią na zakupy. Samochód jest własnością całej społeczności w miasteczku w Apeninach Umbryjskich. Ostatni sklepik spożywczy w stale wyludniającym się Polino został zamknięty przed kilkoma tygodniami z powodu wysokich rachunków za prąd - wyjaśnił dziennik "Il Messaggero".
Teraz jeżdżą po zakupy dla wszystkich
Od tego momentu mieszkańcy muszą jeździć do innych miasteczek po podstawowe artykuły, ale dla wielu osób jest to kłopot. Z pomocą im przyszedł burmistrz Remigio Venanzi, który uzyskał pieniądze z unijnych funduszy i kupił furgonetkę, by można było jeździć nią do najbliższego supermarketu po sprawunki dla wszystkich. Samochód należy do całej społeczności i służy jako jej wóz dostawczy.
Burmistrz jest, jak zauważa włoska gazeta, bardzo dumny z tego, że udało mu się załatwić samochód w ramach pomocy dla górskich miejscowości, często niemal odciętych od świata i pozbawionych podstawowych usług. "Samochód nic nas nie kosztował dzięki pomocy przeznaczonej dla takich miejscowości, a uzyskaliśmy ją po przedstawieniu projektu w Unii Europejskiej" - wyjaśnił. W średniowiecznym Polino w prowincji Terni mieszka 201 osób oraz obecnie dziewięciu uchodźców z Ukrainy.
PAP / mł
Skomentuj artykuł